Tak wiceminister obrony narodowej skomentował wywieszenie tęczowych flag na kilku warszawskich pomnikach, w tym na figurze Chrystusa niosącego krzyż. Jeśli prokurator będzie równie gorliwy jak policjanci zgarniający sprawców z ulicy i wsadzający na dołek, niewykluczone, że wiceministra posłucha i zażąda kary więzienia, bo kodeks karny za obrazę uczuć religijnych taką przewiduje – nawet do dwóch lat. Nie wątpię, że gorliwego prokuratora minister Zbigniew Ziobro łatwo znajdzie – sprawa została przecież wszczęta z zawiadomienia jego zastępcy Sebastiana Kalety. Gorzej może być z rozgrzanym sędzią, ale i tych „dobrej zmianie" nie brakuje, jest więc duża szansa, że „bezmiarowi niesprawiedliwości" uda się zaspokoić społeczne żądanie zemsty na kilku gówniarzach, którzy na chwilę powiesili na figurze Chrystusa tęczową flagę. Wypowiedź Ociepy jeden z internautów skomentował, mówiąc, że sprawcy powinni dostać po jednym dniu więzienia za każdą urażoną osobę, i naprawdę nie umiem ocenić – kpił czy mówił całkiem serio? Polska 2020.

W dniu, w którym władza chwaliła się złapaniem pomnikowych złoczyńców, a prawicowy komentariat ją za to wychwalał, Janusz Korwin-Mikke napisał na Twitterze, że „chrześcijanie mają obowiązek domagać się kamienowania homosiów", wyczerpując chyba tym samym paragraf kodeksu karnego penalizujący publiczne pochwalanie popełnienia przestępstwa, ale zapewne tak jak przy innych podobnych wyskokach tego pana zostanie to skwitowane wzruszeniem ramion, bo „przecież on już taki jest". Niczyich uczuć religijnych nie obraża przecież twierdzenie, że chrześcijaństwo jest religią popierającą kamienowanie ludzi za ich orientację seksualną, podobnie jak nie obraża ich załatwianie sobie kościelnych rozwodów czy systemowe krycie pedofilów. Jedynym aspektem religii wymagającym obrony przez wiernych i aparat państwa jest spokój kamiennego pomnika, a nie żywe wartości.

Polskie prawo penalizuje zarówno obrazę uczuć religijnych, jak i znieważanie pomników, są więc prawne narzędzia do przykładnego ukarania sprawców. Silne państwo powinno ich jednak oszczędnie używać, zwłaszcza jeśli regularnie dowodzi swojej bezsilności wobec czynów dużo bardziej dla prawnego porządku groźnych. Może zresztą właśnie ta bezradność wobec silnych jest powodem bezwzględności wobec słabych – takie kompensowanie sobie własnej niemocy przy każdej okazji, gdy można przed społeczeństwem ponapinać rachityczne mięśnie. Nikt nie robi tyle dla ośmieszenia powagi państwa ile jego nadgorliwi funkcjonariusze i nikt nie robi tyle dla osłabienia religii ile jej samozwańczy obrońcy. Wszyscy, którym bliskie są chrześcijańskie wartości, powinni teraz trzymać kciuki, żeby nikt nie próbował spełnić życzenia Ociepy. Irlandia jest coraz bliżej – właśnie zrobiliśmy w jej stronę kilka kolejnych kroków.