Reklama

Joanna Szczepkowska: Pokolenie, które uważa aluzję za odwagę

Niedawno miała miejsce krótka rozmowa, która wstrząsnęła mną bardziej niż wołanie o powrót do praworządności, niż protesty i zatrzymanie dziewczyny z plakatem na rowerze. – Odważna pani jest – powiedziała mi młoda kobieta z dzieckiem w wózku. Znam ją po sąsiedzku, czasem rozmawiamy i wiem, że sprawy polityczne jej nie interesują, ma swoje problemy jak całe jej pokolenie i krząta się, żeby jakoś było. Nie odnosi swojej sytuacji do takich czy innych rządów. Nie patrzy na sprawy z szerszej perspektywy, co nie znaczy, że jest ograniczona czy brak jej zdolności samodzielnego myślenia. Należy do tych, którzy zamykają oczy i uszy na wszystko, co dotyczy polityki.

Publikacja: 29.05.2020 18:00

Joanna Szczepkowska: Pokolenie, które uważa aluzję za odwagę

Foto: YouTube, Joanna Szczepkowska

I ona właśnie wypowiedziała te słowa: „odważna pani jest". Czy chodziło o jakieś ryzykowne wystąpienie, tekst, a może obroniłam kogoś przed bandytami albo rzuciłam się na jezdnię, żeby pies nie wpadł pod koła? Chodziło o tekst piosenki. Nie, nie miała takiej dynamiki jak „Twój ból jest lepszy niż mój" Kazika Staszewskiego, który nagle stał się bohaterem bajki, do której nie należy. Znam jego felietony z pisma „Solidarność" i one idą w całkiem odwrotną stronę niż klimat radiowej Trójki. Żyjemy jednak w czasie takich absurdów, że ktoś z prawej strony może się stać postacią kultową dla lewej.

Reklama
Reklama

Inna znana i rozpowszechniana piosenka to rap prezydenta Dudy i słynny „ostry cień mgły". Rozwiązanie sensu tych tajemniczych wersów zajęło głowę niejednemu literaturoznawcy, ale raczej bez powodzenia. Sama akcja natomiast, czyli #hot16challenge, rozbudziła wielu rapujących amatorów i rozrosła się do wielogodzinnego koncertu, gdzie mistrz rytmu i ktoś głuchy na rytm mają tyle samo polubień w przestrzeni internetu. Ważne oczywiście, że cel jest szlachetny, zbiórka na służę zdrowia, więc kiedy ktoś mnie nominował, postanowiłam podjąć wyzwanie i stworzyć tekst, który mieści się w rapowej konwencji.

Pilnie czytałam to, czego można się o rapie dowiedzieć, wysłuchałam wielu klasyków. Podstawą rapu jest rytm, ale też pewien sposób wypowiadania szybkich słów, nawet pewien rodzaj dykcji, swobodnej, a jednocześnie rytmicznej. Ktoś może się dziwić, że do tego słowotoku można podejść tak poważnie, ale kiedy się już wejdzie na ten teren, dostrzega się i trud formy, i głos pokolenia, i mistrzów, i podróbki. Ważne, żeby wymyślić rodzaj refrenu, mocny i rytmiczny.




Mój rap dotyczył mojego pokolenia i najwięcej czasu zajęło mi wymyślenie refrenu właśnie. „Cień ostrej mgły" był tu niemałą inspiracją, ale też prosty rym „pokolenia – cienia" wyłonił frazę „ja jestem z pokolenia, co goni cieniem cienia". I właśnie o ten wers chodziło młodej napotkanej kobiecie. Podobał jej się mój rap. Podeszła, żeby mi to powiedzieć, a jednocześnie wyrazić podziw dla... odwagi.

Reklama
Reklama

– Co w tym odważnego? – pytam. – No wie pani... to taka aluzja do rapu prezydenta...

Muszę powiedzieć, że dawno nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, tak mocno nie uderzyło w oczy jako obraz rzeczywistości. A więc pokolenie 20-latków taką aluzję, co tam aluzję, cień aluzji, cień cienia aluzji, uważa za odwagę? Czyli to pokolenie już wie, że za to można tak czy inaczej oberwać? Dorastający w systemie monopartyjnym już budują w sobie autocenzurę jako system obronny.

Przypomniała mi się pewna rozmowa z moją matką. Chodziłam do PRL-owskiej szkoły, a ona w domu uczyła mnie prawdziwej historii i zupełnie innego spojrzenia. Któregoś dnia powiedziałam: – To wszystko jest bez sensu. Dzisiaj wstanę w ławce i powiem, jak jest.

– Nie rób tego – zatrzymała mnie w drzwiach. Wtedy ja oczywiście, jak to nastolatka, wygarnęłam pokoleniu rodziców życie w kłamstwie i z mocnym postanowieniem przerwania tego obłędu wyszłam na klatkę schodową. Moja matka stanęła w drzwiach, mówiąc: – Nie chodzi o nas. Chodzi o twoją nauczycielkę. To ją postawisz w trudnej sytuacji, bo przecież ona wie to samo, co ty, a musi mówić inaczej. Pomyśl, jak będzie się czuła.

Bardzo miłą mieliśmy nauczycielkę historii, więc jednak w milczeniu wysłuchałam kolejnej lekcji nieprawdy. I nigdy nie zapomnę tych 45 minut. Ona kłamała, mówiąc, ja kłamałam, słuchając, jak cała reszta kilkudziesięcioosobowej klasy. Mam wrażenie, że te cienie wracają.

Plus Minus
Krzysztof Pomian. Samolot może być piękny jak obraz
Plus Minus
„Panda Spin”: Pokręcone karty
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama