Dlaczego facet, który zarabia setki tysięcy euro za kopanie piłki nie potrafi jej kopnąć z bliska do pustej bramki? To znaczy, oczywiście, że potrafi, to potrafi każdy, nawet premier, ale dlaczego Błaszczykowski jej nie wbił? Dlaczego kombinował i próbował ją plasować, zamiast po prostu wbić do siatki jakkolwiek? Dlatego że miał wystarczająco dużo czasu, by pomyśleć, jak ją kopnąć. Myślenie na boisku jest luksusem, na który można sobie pozwolić na środku pola, a i to w wyjątkowych okolicznościach. Myśleć to mógł Deyna albo Platini. Myślenie w polu karnym jest natomiast przestępstwem. W polu karnym się strzela, a nie myśli. Można nawet zaryzykować tezę, że czym mądrzejszy napastnik, tym mniej myśli.
Gary Lineker, skądinąd jeden z najinteligentniejszych graczy w historii, w polu karnym był maszyną do wbijania piłek do siatki. Romario posunął futbolowy minimalizm myślowy do granic wytrzymałości, bo on nie tylko nie myślał, ale w ogóle nie grał. Zwykle piłka odbijała się od niego i wpadała do bramki. Grzegorz Lato zaczął myśleć wiele lat po zakończeniu kariery piłkarskiej i widzimy, jak opłakane skutki to przynosi. Wolimy go w wersji dawnej, gdy tylko biegał i strzelał. Maradona też nie myślał, tylko tańczył z piłką, jak mu dusza grała. Kiedy zaczął myśleć jako trener, to okazało się, że nie umie.
To są oczywiście wybrańcy Opatrzności. Błaszczykowski, który jest dobrym piłkarzem, ale nie artystą, musi się starać, samo nic mu nie przychodzi. Gdy więc znalazł się sam na środku pola karnego po przebiegnięciu sprintem 50 metrów rozluźnił się – to widać, jak bierze dwa ostatnie kroki przed strzałem – i miał czas pomyśleć: "a strzelę jakoś tam sobie". No i strzelił. A teraz wszyscy się z niego śmieją.
Ja się nie śmieję, chyba rozumiem jego chwilową słabość. Są tacy piłkarze, którzy ze wszystkich możliwych rozwiązań wybierają najtrudniejsze. Mogą podać prosto do najbliższego, ale wolą wykonać karkołomny 30-metrowy przerzut w drugi koniec boiska, który, gdyby wyszedł, byłby jednym z najwspanialszych zagrań w historii futbolu. Tylko że zwykle nie wychodzi, a tacy piłkarze szybko kończą kariery i stają się teoretykami futbolu, jak ja na przykład. Wygrywają ci, którzy umieją grać prosto i szybko, szybciej niż myśl zdąży zadomowić się w ich głowie. Kuba Błaszczykowski jest właśnie takim graczem, dlatego ten jego kiks był tak nieoczekiwany.
Ale lepszym niż Błaszczykowski się zdarzały gorsze pudła. Najlepszy piłkarz mistrzostw świata w RPA [link=http://www.youtube.com/watch?v=d9ZPtXYFHz4]Diego Forlan w 2003 roku spudłował z pięciu metrów do pustej bramki Juventusu[/link].