Echa rocznicy powstania warszawskiego

Podchorąży „Wacek", rocznik 1926, ze smutkiem mówi o publikacji w pewnym tygodniku.

Publikacja: 20.08.2011 01:01

1 sierpnia szef polskiej dyplomacji nazwał powstanie „katastrofą narodową", a dwa tygodnie później na łamach pisma obszernie to uzasadnił w całym bloku tematycznym, poprzedzonym nawet wstępniakiem redaktora naczelnego. Dowódcy Armii Krajowej wychodzą tam na głupców, a nawet zbrodniarzy, powstanie zaś na całkowicie chybione przedsięwzięcie, które przyniosło tylko rzeź najlepszej młodzieży i mieszkańców oraz zagładę miasta.

„Wacek" już to słyszał. Wielokrotnie, przez całe dziesięciolecia to powtarzano, a on pozostawał wierny tradycji ojca legionisty, matki peowiaczki, trzech starszych braci ginących jeden za drugim w szeregach AK, złożonej przez siebie przysiędze, a wreszcie przeświadczeniu, że własne rany, poniewierka i komunistyczne więzienie nie pójdą na marne. Jego smutek spowodowało zapewne zawiedzione zaufanie do rządzącego ugrupowania, ale i krytyczna wobec dowództwa AK wypowiedź kolegi z konspiracji i więzienia, marszałka Sejmu I kadencji, a może i ta chłodna racjonalność argumentów, które tak nie przystają do Polski, o którą walczył.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama