Piątka dla zwierząt, czyli Kaczyński i bestie

Jarosław Kaczyński nie raz i nie dwa pokazywał twarz brutalnego gracza, naginającego świat do swoich wyobrażeń. Jego inicjatywa w sprawie ochrony zwierząt obciążona jest być może solidną porcją politycznych motywacji. Mam jednocześnie wrażenie, że trafiamy na moment, kiedy polityk kieruje się dobrem i moralnością.

Aktualizacja: 18.09.2020 22:47 Publikacja: 18.09.2020 10:00

Piątka dla zwierząt, czyli Kaczyński i bestie

Foto: Reporter, Jacek Domiński

Jesienią 1996 roku przeprowadziłem wraz Luizą Zalewską znamienny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim – dla nowo powstającego dziennika „Życie". Był wtedy prezesem zmarginalizowanego, pozostającego poza parlamentem Porozumienia Centrum. Pamiętam miejsce akcji: opustoszałą partyjną siedzibę przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Tematem był stosunek polityka prawicy do zwierząt.

Już wtedy mieliśmy świadomość, że mówi on rzeczy nietypowe, łamiące schematy. Bo przecież typowy polityk prawicy z pewnością nie powinien uznawać ochrony zwierząt za priorytet. On zaś wypowiadał poglądy kojarzone raczej z opcją lewicową.

Pozostało 96% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów