Jesienią 1996 roku przeprowadziłem wraz Luizą Zalewską znamienny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim – dla nowo powstającego dziennika „Życie". Był wtedy prezesem zmarginalizowanego, pozostającego poza parlamentem Porozumienia Centrum. Pamiętam miejsce akcji: opustoszałą partyjną siedzibę przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Tematem był stosunek polityka prawicy do zwierząt.
Już wtedy mieliśmy świadomość, że mówi on rzeczy nietypowe, łamiące schematy. Bo przecież typowy polityk prawicy z pewnością nie powinien uznawać ochrony zwierząt za priorytet. On zaś wypowiadał poglądy kojarzone raczej z opcją lewicową.