O ile pamiętam z filmu o Marku Zuckerbergu, stworzył on Facebook po to, żeby znajomi mogli się ze sobą porozumiewać. Ale żeby aż tak? Czy przewidział, jak lawinowo ta komunikacja się rozwinie? Czego dowiemy się o sobie? Ile będzie awantur? Ile osób się znienawidzi?
Jak badacz owadów pochylam się nad tablicą, na której defiluję razem z paroma setkami moich znajomych, z których połowy nie znam.. Poznajmy się, drodzy państwo. Poznajmy nasze zainteresowania, wrażliwość, podziwiajmy nasze dokonania, podzielmy się twórczością.
Na żadnej kanapce psychoanalityka nie otworzymy się tak, jak na swojej tablicy.
Zanim przystąpimy do dokonań, prezentacja. Wiadomo, we współczesnym świecie dobrze się zaprezentować to połowa sukcesu. Czasem nawet cały. Stąd kluczowa rola zdjęcie profilowego. Ważne, żeby było efektowne i często zmieniane na jeszcze bardziej efektowne. Patrzcie, znajomi, i podziwiajcie.
Politykę pomińmy. Po co znowu się kłócić? I tak cały czas wyznawcy prawej i lewej strony okładają się po pysku. Skupmy się na zwyczajnym życiu.
Weźmy grono skupiające miłośników zwierząt. Kociarze i psiarze zebrali się w dwa potężne fankluby, na szczęście przyjazne sobie. Ach, te koteczki, jak ich nie podziwiać? Ich miękkie futerko, a gdzież nie wlezą? Do buta, do łóżka, do kapelusza. Albo pieski. Czyż nie rozkoszny mój Pipcio? Jakie ma śmieszne uszka... I słodkie. Aktywni są również animalsi, specjaliści od wszelkiej żywioły. Konie, słonie, kangury i świnki morskie czekają na nasze lajki...
Przesuwam kursor w dół, tam już czekają milusińscy. Z rodzicami, dziadkami, wśród łąk, pól i plaż, na nartach, na kanapach, nad tortem urodzinowym. Na obozie językowym w Oksfordzie. Dzieci są przyszłością narodu. Zwłaszcza nasze – mądre, zdolne i przede wszystkim piękne. Na naszych fotkach of course. Ale uwaga, bądźmy czujni. Nie wolno zapominać o niebezpieczeństwach, które na nie czyhają. Na przykład szkoła, instrument przemocy. Dyskryminacja mądrych, kochanych, błyskotliwych pociech przez podłych i tępych nauczycieli to zjawisko, które należy ujawniać. Oczywiście na fejsie. A potem zwalczać z całą bezwzględnością.
Podobnie jak postępującą klerykalizację. Talibowie katoliccy są wszędzie! Budują kościół za kościołem, skradają się za każdym drzewem, napadają na ateistów, wygrażając im krzyżem, czyhają na dzieci, wchodzą do sypialni, wyłudzają miliony od państwa, żeby pławić się w luksusach. Te klechy. Groza, gnoza, średniowiecze.