Reklama
Rozwiń
Reklama

Plus Minus: Wnuczka Raguela

A wokół niego mgły, jak strzępki waty, powoli unosiły się w górę. Nie naraz, raczej jakby ktoś rozkładał je jak watę cukrową i unosił lub rozplątywał w powietrzu.

Publikacja: 19.09.2014 17:00

Plus Minus: Wnuczka Raguela

Foto: Plus Minus, Mirosław Owczarek Mirosław Owczarek

Red

Potem usłyszał pociąg. Siedział na jednej z szyn. Ale uznał, że wystarczy. Uznał, że nie będzie się ruszać. Opuścił głowę i siedział jak pozbawiona życia ludzka kukła: worek na śmieci, który ktoś zostawił na torach.

Przed nasypem pies, który usłyszawszy odgłos pociągu, zastrzygł uszami i kilka razy spojrzał w stronę hałasu. Raz. Po chwili drugi. Zerwał się z miejsca. Zrobił dwa małe kółka, po czym usiadł znowu.

Chłopak słyszał pociąg, ale nie zmieniał pozycji. Może tylko niżej opuścił głowę. Bardziej wbił ją w ramiona.

Kiedy pociąg był już niedaleko, pies zerwał się i ze szczekaniem pobiegł na jego spotkanie. Lokomotywa ciągnęła wolno długi skład wagonów. Maszynista zauważył psa, który kilkakrotnie przed czołem lokomotywy przebiegł przez tory. Mgła gęstniała, po czym rozjaśniała się znów. Kiedy pies już nieustannie biegł koło lokomotywy, podskakując i naszczekując, maszynista zaczął hamować. Najpierw zwolnił, ale kiedy zauważył coś ciemnego na torach przed sobą, jakiś rodzaj ciemnej bryły w białej wacie, która właśnie rozrzedziła się na tyle, by można to było dostrzec, zacisnął hamulec do oporu. Pociąg toczył się wolno w stronę przeszkody, wydając głośne gwizdy, piski i trzaski. Jak jakiś prehistoryczny wąż zbliżał się mimo hamowania do przeszkody, która – ku przestrachowi maszynisty – zaczęła stopniowo nabierać kształtów siedzącego człowieka: górki burych szmat zagradzających drogę lokomotywie i wagonom.

Maszyna zatrzymała się kilkadziesiąt centymetrów przed chłopakiem.

Reklama
Reklama

Kolejarz wyskoczył z lokomotywy i podbiegł do niego. Wydawało mu się, że postać na torach śpi.

– Już dobrze, obudź się, człowieku – powiedział.

Chłopak podniósł rozpaloną gorączką twarz.

– Co?

– Już dobrze!

Pomógł mu się podnieść. Sprowadził go z nasypu.

Reklama
Reklama

Posadził na ziemi. Chłopak wydawał mu się nieprzytomny.

– Podziękuj mu – powiedział.

– Co? Komu? – zapytał chłopak.

– Psu. Podziękuj.

Cały tekst w Plusie Minusie

Reklama
Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama