Reklama

Irving i nisza odrzuconych

Negacjoniści chętnie stylizują się na ludzi idących pod prąd, ale tak naprawdę są konformistami. Nie zaproszą ich na wykłady szanujące się uniwersytety, ale na ich autorskich odczytach zawsze znajdzie się tłumek wielbicieli.

Publikacja: 24.10.2014 01:37

Drezno w połowie lutego 1945. Skala bombardowania zaszokowała nie tylko Niemców

Drezno w połowie lutego 1945. Skala bombardowania zaszokowała nie tylko Niemców

Foto: Leemage/AFP

Nie jestem negacjonistą – twierdzi David Irving. Brytyjski publicysta historyczny już od kilku lat uparcie zaprzecza, jakoby miał kwestionować fakt zagłady Żydów podczas II wojny światowej. Wcześniej jednak przez długi czas nazywał Holokaust fałszerstwem. W swojej literackiej karierze Irving kilkakrotnie zmieniał poglądy w najistotniejszych kwestiach, którymi przyszło mu się zajmować: nie tylko samej realności Zagłady, ale też jej przyczyn, liczby ofiar, wreszcie odpowiedzialności za nią przywódców Trzeciej Rzeszy. W całym tym chaosie tylko w jednym pozostaje konsekwentny, niezmiennie kreując się na czarnego luda brytyjskiej – a być może i światowej – historiografii dotyczącej drugiej wojny.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Diana Brzezińska: Bachata i morderstwa
Plus Minus
„Gra w kości”: Święte kości
Plus Minus
„Przyjaciele muzeum”: Sztuka zdobywania darczyńców
Plus Minus
„Mafia: The Old Country”: Wyspa jak z krwawego obrazka
Plus Minus
„Lato 69”: Edukacja seksualna
Reklama
Reklama