AGNIESZKA GRAFF: W żelaznym uścisku
Polska jest krajem, w którym przyjaźń między państwem a Kościołem jest czymś w rodzaju żelaznego uścisku. Konsekwentnie zaciera się granica między prawem stanowionym a prawem naturalnym. Widać to w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego, w rozmaitych wyrokach, a także w polskiej konstytucji. Kościołowi katolickiemu przyznaje się rozmaite zobowiązania, które w państwie świeckim powinny być realizowane przez aparat państwowy. Chodzi tu głównie o funkcje opiekuńcze. Ponadto mamy do czynienia z nauczaniem religii w szkole publicznej, co nie powinno mieć miejsca. A u nas katecheci finansowani z pieniędzy podatników pozostają całkowicie poza kontrolą świeckich władz edukacyjnych. Mamy w Polsce także cenzurę, która chroni uczucia religijne.
TOMASZ WIŚCICKI: Sfinansowałem stadion
Niefinansowanie religii w szkołach oznaczałoby, że ludzie wierzący, dla których religia jest istotną część wychowania szkolnego, mogą poczuć się dyskryminowani. A to dlatego, że dla nich edukacja religijna dzieci jest równie ważna, jak to, żeby nauczyły się one liczyć, czy to, żeby zapamiętały, kto napisał „Pana Tadeusza". Ludzie domagający się rezygnacji z finansowania religii w szkołach zachowują się jak miłośnicy disco polo i heavy metalu krzyczący: „Nie finansujemy filharmonii! Nie rozumiemy, po co tam ludzie siedzą i rzępolą, i nie będziemy za to płacić!". Ja, jako człowiek nieinteresujący się sportem, sfinansowałem Stadion Narodowy i nie protestuję, ponieważ wiem, że jest to ważne dla wielu ludzi.
FILIP MEMCHES: Afirmuję fundamentalizm
Mam poczucie, że w naszej dyskusji pojęcie „państwo wyznaniowe" urosło do rozmiarów jakiegoś przerażającego potwora, którego wszyscy się boją i od którego wszyscy się odcinają. Ja będę jednak bronił tego pojęcia, bo mam poczucie, że jest ono w dużym stopniu karykaturyzowane. Mam afirmatywny stosunek do państwa wyznaniowego, do wizji republiki wyznaniowej, a nawet afirmatywny stosunek do pojęcia fundamentalizmu, pod jednym jednak warunkiem – że mówimy nie o fundamentalizmie religijnym, tylko o fundamentalizmie moralnym.
KS. BP PIOTR JARECKI: Politycy, nie brońcie Kościoła
Jeżeli konfrontuję doktrynę Kościoła, nauczanie społeczne Kościoła, z niektórymi zachowaniami, to bardzo często widzę dużą różnicę, a nieraz i sprzeczność. Nie godzę się więc, żeby przedstawiciel partii, która przyznaje się do inspiracji chrześcijańskiej, w ramach liturgii czy tuż po liturgii zabierał głos. Jest to pewnego rodzaju nadużycie. Kościół sobie po prostu nie życzy, żeby jego praw bronił jakiś polityk albo partia. Jeżeli poseł mówi, że będzie reprezentował Kościół, to trzeba mu powiedzieć: „to nie jest twoja rola".
JAROSŁAW MAKOWSKI: Zachłyśnięcie kapitalizmem
To, co się stało po 1989 r. w Polsce, zachłyśnięcie się dzikim kapitalizmem, odbija się nam dziś czkawką. Kościół poniekąd to legitymizował. Mam pretensje do o. Macieja Zięby, który sprowadzał tu różnych neokonserwatystów wmawiających nam, że będzie albo wolny rynek, albo śmierć. Wielka tradycja społecznej ewangelii Kościoła została zepchnięta na drugi plan.