Reklama
Rozwiń

Historia nie dobiegła końca

Putinowska Rosja skorzystała z aury przeszłości i tęsknoty do komunizmu na świecie, zdobywając niezasłużoną sympatię biednych krajów. Widzą w niej nawet siłę zdolną wyzwolić innych spod jarzma imperializmu, choć jest jedną z ostatnich potęg kolonialnych.

Publikacja: 29.11.2024 15:54

Wezwanie do walki z terroryzmem przesłoniło krwawy konflikt, w którym armia rosyjska stanęła naprzec

Wezwanie do walki z terroryzmem przesłoniło krwawy konflikt, w którym armia rosyjska stanęła naprzeciw czeczeńskich (muzułmańskich) bojowników o niepodległość. Na zdjęciu: czeczeńscy cywile wnoszą zapasy do bunkra podczas rosyjskiego szturmu na Grozny, 1995 r.

Foto: David Brauchli/Sygma via Getty Images

Po drugiej wojnie światowej nastały czasy zimnej wojny. W tym okresie komunizm stale się rozprzestrzeniał: od Chin (1949) przez Koreę (1953), Kubę (1959), Azję Południowo-Wschodnią (1975), Afrykę (1974–1975) aż po Afganistan (1978). 26 krajów na świecie – ponad jedna trzecia ludzkości – znalazło się pod rządami marksistowsko-leninowskimi, które każdorazowo wprowadzano przy użyciu siły. Okres ten można nazwać złotymi czasami komunizmu.

Późniejszy bieg zdarzeń był konsekwencją tej ekspansji. Pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych zachodnie demokracje, które mają obsesję na punkcie potęgi ZSRS – w rzeczywistości znacznie mniejszej, niż uważano, czego dowiódł rozpad imperium w 1991 roku – próbowały wykorzystać kraje uchodzące za ideologicznych wrogów Moskwy do podzielenia lub osłabienia bloku wschodniego.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie