Reklama

Niepoprawnie o poprawności

Generalnie słuszne założenia politycznej poprawności nie mają wartości uniwersalnej. Zawsze jest bowiem jakieś „ale”, zawsze ujawniają się też jakieś podteksty.

Publikacja: 21.06.2024 10:00

Niepoprawnie o poprawności

Foto: Monika/AdobeStock

Są sprawy, które mają ugruntowaną opinię w środowiskach opiniotwórczych. Siła aktualnie dominującego w nich przekazu jest tak duża, że sceptycyzm wobec pewnych interpretacji naszej rzeczywistości niechętnie się ujawnia w publicznym dyskursie.

Dobrym przykładem jest tzw. poprawność polityczna, która napływa kolejnymi falami z uniwersytetów anglosaskich. Ekspandując we wszystkich sferach życia, narzuca kolejne rygory moralno-etyczne, które nagle czynią nagannymi myśli, słowa i zachowania tradycyjnie funkcjonujące w wielu społeczeństwach. Zaskakuje to ludzi, którzy wcześniej żyli w błogiej nieświadomości, że ich żarty, powiedzonka, opinie i gesty mogą kogoś ranić.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama