To miał być zupełnie inny tekst. Zimna, analityczna, pozbawiona emocji polemika nie tylko z ideologiem Kremla, ale także z tymi, którzy z różnych powodów uważają, że Rosja może być nowym, konserwatywnym Trzecim Rzymem, nadzieją na tradycyjne odrodzenie, czy choćby głosem sprzeciwu wobec zachodniego nihilizmu lub liberalizmu. Niestety, ten tekst taki nie będzie. Tak się bowiem przypadkowo zdarzyło, że powstaje on po wizycie w Borodziance, Buczy i Irpieniu. Obrazy rozbitych lusterek, domów opuszczonych w pośpiechu, tak by już nigdy do nich nie wrócić, bo nie ma już do czego wracać, strzaskanych żyć, których nie da się odtworzyć choćby z okruchów, bo te spaliły się lub zostały rozkradzione przez rzekomych – jak ich pojmuje Dugin – obrońców tradycji.