Zapewne bez intencji, ale były marszałek Senatu całkiem trafnie podsumował osiągnięcia koalicji Uśmiechniętej Polski z pierwszych 100 dni jej rządzenia. Robią ministerstwa, mają kontakt z kolegami i to by było na tyle. Jeśli oczywiście nie liczyć dość nieudolnie przeprowadzanych rozliczeń z poprzednikami. 100 dni nie wystarczyło przecież nawet na obiecane w ramach pierwszej setki spraw do załatwienia postawienie Jarosława Kaczyńskiego przed prokuratorem za „sprawstwo kierownicze i usiłowanie zmiany ustroju państwa”. Jeśli nawet tego nie dowieźli, nie obiecuję sobie wiele po próbach rozliczenia naprawdę poważnych i dużo lepiej udokumentowanych przekrętów oraz nadużyć. Wyglądającym powrotu obiecanego prawa i sprawiedliwości wystarczyć muszą komisje śledcze, które zapewne – jak wszystkie poprzednie – skończą się na kilku widowiskowych przesłuchaniach.