Aktualizacja: 11.12.2024 16:52 Publikacja: 12.01.2024 17:00
Musimy się rozprawić z powszechnym poglądem, że to rodzice uczą dzieci języka
Foto: AdobeStock
W okresie międzywojennym sądzono, że wszystkie nadające się do zamieszkania przez człowieka obszary świata zostały już zbadane. Nowa Gwinea, druga co do wielkości wyspa świata, nie była wyjątkiem od reguły. Europejscy misjonarze, plantatorzy i administratorzy kurczowo się trzymali jej nadbrzeżnych nizin przekonani, że w przecinającym wyspę zdradliwym paśmie górskim nikt nie może mieszkać. Tymczasem widoczne z każdego odcinka wybrzeża góry w rzeczywistości stanowiły dwa pasma oddzielone płaskowyżem z wieloma żyznymi dolinami. Obszar ten był zamieszkany przez miliony ludzi z epoki kamiennej, przez czterdzieści tysięcy lat odciętych od reszty świata. Zasłonę uchylono dopiero w momencie, kiedy w dopływie jednej z największych rzek Gwinei odkryto złoto. Gorączka złota przyciągnęła Michaela Leahy’ego, australijskiego poszukiwacza tego kruszcu, który 26 maja 1930 roku z kolegą poszukiwaczem i grupą zatrudnionych jako tragarze rdzennych mieszkańców nizin wyruszył w góry. Po wejściu na grań Leahy ze zdumieniem zobaczył po drugiej stronie zieloną krainę. O zmroku zdumienie przerodziło się w niepokój: w oddali rozbłysły światła, co oznaczało, że dolina jest zasiedlona. Po bezsennej nocy, spędzonej na ładowaniu broni i montowaniu prymitywnej bomby, Leahy i jego ludzie nawiązali pierwszy kontakt z góralami. Zdumienie było obustronne. Leahy napisał w swoim dzienniku:
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Teksas przygotowuje się do usuwania migrantów, obiecanego przez prezydenta elekta Donalda Trumpa. Współpracę obiecują również republikańskie władze innych stanów.
Dlaczego młodzi potrzebują dziś tak skomplikowanego slangu? Bo chcą nam pokazać, że wcale nie jesteśmy tacy mądrzy, jak nam się wydaje. Bo jak można nie rozumieć sigmy, skibidi czy brainrot? To wyraz buntu, który nie przejawia się już na ulicy, tylko w internecie, w serwisach społecznościowych, które dla młodych ludzi są dziś naturalnym środowiskiem.
Nikt nie wie, jakie porządki zaprowadzą rebelianci w Syrii, ale państwa europejskie już chciałyby tam odsyłać imigrantów. Prawo jednak na to nie pozwala.
W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym” Bogusław Chrabota rozmawia z profesorem Romanem Kuźniarem o dramatycznym upadku reżimu Baszara Asada. Jakie siły doprowadziły do tego punktu po latach wojny domowej? Czy Syria ma szansę na odbudowę, a może czeka ją kolejna fala chaosu? Ekspert analizuje role Rosji, Turcji i Iranu oraz przewiduje konsekwencje dla Bliskiego Wschodu i świata.
"Dzięki protestowi kilkudziesięciu z nas tematy klimatyczne, klimatolodzy i wypowiedzi rządu w tej sprawie, pojawiły się w telewizji i gazetach częściej niż przez cały ostatni rok. To pokazuje, że nasza metoda działa" – podkreślają aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie. „Blokady ulic to nasza ostatnia deska ratunku. Nie chcemy utrudniać wam życia ani kierować waszego gniewu przeciwko nam" – zaznaczają.
Decyzją internautów Młodzieżowym Słowem Roku 2024 zostało słowo "sigma". Wyjaśniamy, co właściwie oznacza.
W województwie warmińsko-mazurskim kobieta została raniona w okolicy miejsca, w którym odbywały się policyjne ćwiczenia. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do zdarzenia.
Dla jurorów tegorocznego plebiscytu „Młodzieżowe Słowo Roku” najciekawszym słowem było „czemó”. Znaczenie jest standardowe, ale nikt nie wie, dlaczego na końcu wyrazu jest „ó”. A może to po prostu „o” z akcentem?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas