„Mesje Eichbaum – pisał Benia – zechciej pan położyć jutro rano pod bramą na Sofijskiej ulicy pod siedemnastką dwadzieścia tysięcy rubli. Jak pan tego nie zrobi, to pana czeka coś niesłychanego i cała Odessa będzie miała co mówić o panu. Z poważaniem, Benia Król” (cytaty w przekładzie J. Pomianowskiego).
List tej treści wysłał Benia Krzyk, „bandyta i król bandytów”, do odeskiego bogacza Sendera Eichbauma. Bogacz, który „miał w majątku sześćdziesiąt dojnych krów bez jednej”, zlekceważył tę i dwie kolejne pogróżki bandyty. „Wówczas Benia wszczął postępowanie”. Jego ludzie weszli w nocy do krowiarni Eichbauma, zaczęli wyprowadzać zwierzęta i zabijać jedno po drugim. „I oto kiedy szósta krowa z przedśmiertnym rykiem padła pod nogi Królowi, wtedy wybiegł na dwór Eichbaum w samych kalesonach i zapytał: