Reklama
Rozwiń

Wina Mazurka: Zamiast mimoz

Nieoczekiwanie w październiku przyszła jesień. A skoro tak, to wiadomo – czas zacząć pić poważniejsze wina.

Publikacja: 13.10.2023 17:00

Wina Mazurka: Zamiast mimoz

Foto: mat.pras.

Prioratem jesień się zaczyna, śpiewał stary wiersz Tuwima Czesław Niemen. To znaczy śpiewałby, gdyby panowie dożyli naszych czasów, bo eksplozja tego regionu to XXI wiek, więc nie ma o czym gadać. A skoro tak, to zaczniemy od Montsant, wszak to przecież niemal jedno i to samo.

Jesteśmy w Katalonii i to wcale nie w Barcelonie, bo z niej jedziemy wzdłuż morza 100 kilometrów na południe do Tarragony. Potem jeszcze tylko 50 kilometrów w góry i jesteśmy w miejscu, o którym nie tylko za Tuwima, Niemena, ale i młodego Kazika świat nie słyszał. Ot, po prostu bida z nędzą i wieśniackie wina. Malowniczo, owszem, ale z czego tu żyć? Pod koniec ubiegłego wieku do Prioratu napłynęli nowi winiarze i nowe idee. Wino zaczęło być coraz lepsze i coraz droższe. Ale Priorat to tylko 2 tys. hektarów, a świetne parcele są i w okalającej go apelacji Montsant.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa