Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 15.10.2025 13:28 Publikacja: 01.09.2023 17:00
Jacek Janiszewski jako minister rolnictwa na konferencji prasowej, sierpień 1998 roku
Foto: tomasz gzell/pap
Plus Minus: Czy sytuacja na wsiach jest tak zła, jak twierdzi Michał Kołodziejczak, lider rolniczych protestów, czy po prostu szef Agrounii jest utalentowanym politykiem, który potrafił wydobyć na światło dzienne tlący się potencjał buntu?
Na tzw. krzywdzie rolników, którzy są zawsze niezadowoleni, choćby nie wiem jak dobrze im się wiodło, zawsze można robić trochę polityki. Nie oceniam tego buntu, który wyniósł Kołodziejczaka do wielkiej polityki, jako dużego. Dzisiejszej sytuacji nie można porównać do przełomu lat 80. i 90., kiedy doszło do zmiany ustroju albo nawet do lat 1998–1999, kiedy rynki światowe się waliły, a Polska była totalnie uzależniona od Wschodu. Przykładowo 80 proc. pogłowia świń kupowały od polskich rolników dwa państwa – Rosja i Ukraina, które w 1998 roku praktycznie zbankrutowały. Na szczęście polskie rolnictwo znalazło nowe rynki zbytu. A dzięki wejściu Polski do Unii Europejskiej stanęło mocno na nogach. Pamiętam moje spory z Andrzejem Lepperem, który do końca był przeciwny wejściu Polski do Unii Europejskiej. Pamiętam też te narzekania niektórych polityków, że nasi rolnicy dostają mniejsze dopłaty od europejskich i przez to będą bankrutować. Tłumaczyłem, że to nie nastąpi, bo nasi rolnicy jeszcze długo będą mieli niższe koszty produkcji i z czasem wszystko się wyrówna, co też się stało.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
„Breslau” jest pełen rozmachu i ma świetnie zbudowanego głównego bohatera. Szwankuje jednak jako rasowy thriller.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas