Plus Minus: Czy jest coś, co pana denerwuje w tegorocznej kampanii wyborczej?
Język i mnóstwo dezinformacji. Takiego okładania się kijami baseballowymi, jak w tym roku, jeszcze nie mieliśmy. Kampania musi mieć emocje, ale brakuje mi finezji. Bardzo dużo mamy przypadków zupełnego abstrahowania od faktów. Media społecznościowe działają dezinformacyjnie w swoich bańkach. Ludzie się wzajemnie nakręcają, ekscytują, czasami całkiem nieprawdziwymi informacjami. Przyznaję, że mnie to męczy, bo trzeba się spierać, ale fakty powinny pozostać faktami. A tymczasem okazuje się, że wcale nie, a wyborcom to zupełnie nie przeszkadza.