Zgódź się, co ci szkodzi? Nieważne jest to, co mówisz, liczy się tylko, co masz w sercu. My wszyscy się zgodziliśmy, powiedzieliśmy te parę słów, a to przecież nic nie zmieniło. A ty co, uważasz się za lepszego od nas? „Proroku, twojej nauki nie znam, więc gdybym ją przyjął, uczyniłbym to tylko ze strachu, jak tchórz i człowiek podły. A czyż zależy ci na tym, by wiarę twoją wyznawali tchórze i ludzie podli?”.
Czytaj więcej
Nie chodzi mi o bronienie głupiutkich gąsek, które przed tygodniem ciskały zupą w „Słoneczniki” van Gogha. W całej tej historii odegrały one podobną rolę co wazon rozbity przez zdradzoną żonę na głowie niewiernego męża.
Scena, w której Staś Tarkowski odrzuca propozycję „napicia się ze źródła prawdy”, zaparcia się swojej wiary i przyjęcia islamu, którą wystosowuje pod jego adresem wszechwładny Mahdi, nie ma sobie równych w całym „W pustyni i w puszczy”. Dopiero ona czyni z niej książkę przygodową pełną gębą. Wszystko inne – zabijanie lwa, uwalnianie słonia, pościgi, porwania i podróże – prowadziło do tych kilku akapitów. Prawdziwa intryga zawiązała się dopiero w komnacie proroka. Wszystko pozostałe było tylko perypetiami. A te rządzą się prawami logiki, mają prostą konstrukcję. Treść zadania jest w nich zawsze jasna, a skomplikowana, wymagająca pomysłowości i hartu ducha może być dopiero jego realizacja. Przygoda co się zowie wymyka się logice, ma w sobie zawsze tajemnicę i niejednoznaczność. Prawdziwa trudność i całe jej piękno sprowadza się do podjęcia właściwej decyzji.
Wszystko pozostałe było tylko perypetiami. A te rządzą się prawami logiki, mają prostą konstrukcję. Treść zadania jest w nich zawsze jasna, a skomplikowana, wymagająca pomysłowości i hartu ducha może być dopiero jego realizacja
A w tamtej chwili wszystkim, łącznie z tymi, którzy mają to szczęście czytać książkę Sienkiewicza po raz pierwszy, nie znając dalszych losów dwójki głównych bohaterów, wydawało się, że młody Polak wybrał źle. Że rację mieli wszyscy apostaci pro forma, zaklinający chłopca przed audiencją u proroka, by postąpił rozsądnie. Zrobił taktyczny unik, nie zgrywał bohatera i uratował dzięki temu życie swoje i małej Nel.