Reklama

Czeczeńska imigrantka: trzeba szanować to miejsce, gdzie mieszkasz

Mam 41 lat. Kiedy w Czeczenii wybuchła wojna, miałam 13. Zostawiłam swój kraj i od 11 lat mieszkam w Polsce. Wyszłam za mąż, urodziłam dzieci, zmarło mi dziecko, dużo przeżyłam, ale nic nie było ważniejsze niż wojna. I wiem, że w moim życiu już nic ważniejszego nie może się zdarzyć. Jest wojna i reszta twojego życia, rozumiesz? – pyta Aisza, rozpoczynając swoją opowieść.

Publikacja: 05.08.2022 17:00

Czeczeńska imigrantka: trzeba szanować to miejsce, gdzie mieszkasz

Foto: MIROSŁAW OWCZAREK

Przyjechałam do Polski w 2011 roku. Trudno uwierzyć, że to już 11 lat minęło. Tylko po dzieciach widać. Jakie one wtedy były małe – dwa i trzy lata – a teraz wyższe ode mnie. Asija i Dżamil. Dla nich Polska to jedyny dom, one nie pamiętają innego.

Kiedy przyjechałam tutaj, wojna w Czeczenii już się skończyła. Ale i tak musiałam wyjechać. Mój mąż był prześladowany i nam też groziło niebezpieczeństwo. Jedno, drugie takie wydarzenie. Mój syn zaczął mieć objawy, że źle się dzieje z jego zdrowiem, więc nie miałam innego wyjścia. Dżamila niosłam na rękach, Asiję prowadziłam za rękę. Ona miała trzy lata, to już był dorosły człowiek dla mnie. I tak wyruszyłam w tę drogę.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama