Może nie weszło mi to w krew tak, jak Jackowi Bauerowi ratowanie Ameryki, ale jednak. A propos Jacka, to Ameryka okazała się dla niego zbyt mała, bo zdarzało mu się glob cały ratować i to regularnie, raz do roku, i nazywał to sezonem.
W sezonie piątym na ten przykład ratował prezydenta Rosji Jurija Suwarowa (z małżonką Anią). A przed kim? Ano przed terrorystami.
Czytaj więcej
A imię ich legion, bo jest ich wielu, lecz to nie demony, to sól ziemi. Najlepsi z najlepszych, najszlachetniejsi z najszlachetniejszych, prawdziwi rewolucjoniści przekraczający wszelkie wymiary i własnoręcznie załamujący czasoprzestrzeń. Aktywiści.
W serialu ledwie napomknięto, że owi okropnicy to w istocie ludzie z niewymienionego z nazwy państwa okupowanego przez Rosję z jej uroczym przywódcą na czele. Możemy się tylko domyślać, że państwo jest muzułmańskie i walczy o swą niepodległość. Wypisz wymaluj Czeczenia.
To, co nienazwane w „24 godzinach", zostało nazwane wprost w hitowej „Sumie wszystkich strachów". To w niej liberalny prezydent Rosji, Zorkin, umiera w bardzo tajemniczych i podejrzanych okolicznościach na zawał. Zastępuje go twardogłowy Aleksander Nemerow i tylko agent Jack – tym razem Ryan, nie Bauer – wierzy, że to w istocie poczciwy Sasza, który wraz ze swym przyjacielem, kagebistą Anatolijem, musi udawać twardogłowego. Sympatyczny prezydent Sasza najpierw przekonuje Amerykanów, by nie mieszali się do rosyjskiej wojny w Czeczenii a potem przyznaje się do użycia w niej broni chemicznej. Sytuacja eskaluje i gdyby nie agent Ryan, nie pisałbym tych słów do państwa, bo byśmy już dawno byli po nuklearnej zagładzie.