Panuje przekonanie, że świat zachodni tak dojrzał w tolerancji, że prawa swobodnego wyrażania poglądów religijnych są oczywistością i po trosze przestano na nie zwracać uwagę. Ba, nawet w krajach tak dalece zsekularyzowanych jak Francja część elit jest przekonana, że ludzie wierzący nadal mają zbyt duże przywileje. Tymczasem do kwestii wolności religijnej trzeba wracać. Obok opowieści o zepsuciu panującym wewnątrz Kościoła i aferach pedofilskich z udziałem duchownych, zapomina się o milionach chrześcijan w Polsce i Europie, którym coraz trudniej funkcjonować w sposób nieupośledzony w debacie publicznej. Gdy tylko przyznają się do wiary w Chrystusa i powiedzą, że Dekalog jest dla nich fundamentem publicznego funkcjonowania, pojawiają się szklane sufity.