Aktualizacja: 24.07.2016 07:06 Publikacja: 23.07.2016 00:01
3 zdjęcia
ZobaczZ Giuseppe Sanfelice w „Pokoju syna” (2001)
Foto: materiały prasowe
Gdyby ktoś pozwolił mi zabrać ze sobą tylko jeden film na bezludną wyspę, chyba poprosiłabym o „Pokój syna". Nanni Moretti zamknął w nim wszystko: miłość, lęki, rozpacz, śmierć, tęsknotę, pean na cześć życia.
Wygląda wciąż jak student z lat 70. Sweter, wystający spod niego kołnierzyk koszuli w tym samym kolorze. Szczupła sylwetka, uśmiech. Jakby czas się zatrzymał. Tylko w jego brodzie jest coraz więcej siwych włosów. 63-letni włoski artysta w nastawionym na masową widownię kinie końca ubiegłego wieku nie wyrzekł się swojego inteligenckiego, analitycznego spojrzenia na świat. I tak już zostało.
Wybitny aktor i reżyser opowieścią o duńskim księciu zaskoczył tych, którzy spodziewali się klasycznego teatru a...
Nie dajcie się zwieść! „Zamęt” nie ma nic wspólnego z „Gwiezdnymi wojnami”!
„Listy” Marii Skłodowskiej-Curie i Alberta Einsteina są książką wyjątkową ze względu na tematy oraz jakość edyto...
„Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi” to udany powrót morderczej serii.
W świecie zalanym bylejakością potrzeba miejsc wyznaczających estetyczne standardy.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas