Reklama

Irena Lasota: Moje nieszczęście medyczne

Gdy człowiek leży w klinice, czekając na ten prawie nieuchwytny moment, kiedy przechodzi z jawy do niebytu, czyli do pełnego znieczulenia, przypominają mu się inne wesołe przypadki medyczne.

Aktualizacja: 14.04.2017 17:00 Publikacja: 13.04.2017 12:53

Irena Lasota: Moje nieszczęście medyczne

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Tym razem, przewrócona na przejściu dla pieszych przez rowerzystę, usłyszałam trzask i wpadłam w rozpacz, że rozbił się mój telefon. Na szczęście telefonowi nic się nie stało, a za to trzasnęło moje ścięgno Achillesa. Operacja i dziesięć tygodni gipsu. Chyba coś prześladowało mnie od zawsze, bo nawet dzisiaj, kiedy wchodzę na niewielki kamyk, mój brat Jean Pierre krzyczy: „Złaź –znów mi przypominasz, jak spadłaś głową w dół, kiedy miałaś pięć lat". Tego nie pamiętam, ale pamiętam swój pierwszy polityczny przypadek medyczny.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama