9 października 1980 r. laureatem dorocznej Nagrody Nobla z dziedziny literatury został, jako trzeci Polak, po Henryku Sienkiewiczu i Władysławie Reymoncie, Czesław Miłosz. Dla władz PRL, w przeciwieństwie do samego laureata, nie było to zaskoczenie. Ale po kolei.
Jak twierdzi biograf autora „Zniewolonego umysłu" Andrzej Franaszek, kandydatura Miłosza do tej nagrody pojawiła się już w 1958 r. i była szczególnie wspierana przez paryski Instytut Literacki Jerzego Giedroycia. Zabiegi czynione przez Jana Kotta i innych przedstawicieli emigracji przez wiele lat nie dawały jednak rezultatów. Sytuacja zmieniła się, gdy w 1979 r. rozpoczęto upowszechnianie utworów Czesława Miłosza w Szwecji oraz zaangażowano w lobbing polskich pisarzy ze Związku Literatów Polskich. Co symptomatyczne, 30 listopada 1979 r., na poszerzonym plenum Zarządu Głównego ZLP w Radziejowicach, to partyjny i mocno posadowiony w strukturach władzy Jerzy Putrament życzył publicznie polskim literatom, aby to właśnie on otrzymał Nagrodę Nobla. 30 stycznia 1980 r. Jan Józef Szczepański na kartach swych dzienników wspominał, że tego dnia napisał i podpisał list w tej sprawie.