Najpotężniejsza– idea niepodległościowa wyznaczyła kierunek całego życia, wszystkich prac. Szkolna konspiracja przetworzyła się w tworzenie państwa podziemnego PPS, potem w Legiony. Legenda 1863 roku przetworzyła się także w naukę. Piłsudski do dzisiaj nie bez powodu uchodzi za jednego z najlepszych historyków powstania styczniowego.
Już w roku 1912 powstał jego „Zarys historii militarnej powstania styczniowego", w której podkreślał jak ważna jest praca organizacyjna – teoretyczne zaplanowanie przyszłych działań. Nie cofał się przed krytyką niedoszłych przywódców powstania:
„Powstanie zastaje brak myśli kierowniczej nie tylko w Warszawie /.../, lecz i ośrodkach władzy prowincjonalnej, skutkiem tego myśl wojenna idzie na łaskę losu, rozpryskuje się na tyle kierunków, ilu jest dowódców, przez co do szeregów polskich wkrada się dezorganizacja, która najbardziej osłabia już i tak najsłabszą stronę każdej armii ochotniczej, mianowicie jej spoistość organizacyjną i pewność siebie, zaufanie do dowódców i odwrotnie".
Na początku 1914 roku Piłsudski publikuje znakomitą pracę monograficzną „22 stycznia 1863". Jest to do dzisiaj jedna z najlepszych analiz pierwszej fazy powstańczych walk – także i pierwszych błędów.
Sprawy powstania i powstańców interesowały Piłsudskiego również w okresie powojennym i to nie tylko w teorii. Swe zaangażowanie wyznawał też czynem.
W odczycie „Rok 1863", wygłoszonym 24 stycznia 1924 roku, mówił, przywołując cytaty z „Beniowskiego" Juliusza Słowackiego: „Rok 1863 dał wielkość nieznaną, wielkość, co do której i teraz świat wątpi, gdy mówi o nas, wielkość, zaprzeczająca wszystkiem temu, co my o sobie mówimy, wielkość cudu pracy, ogromu pracy zbiorowej, siły zbiorowej wysiłków woli, siły moralnej, – nie »treuga Dei« [tu: pokój Boży; rozejm] szui zbiorowej, nie »treuga Dei« tchórzów, lecz »treuga Dei« ludzi, którzy w wielkiej godzinie, gdy palec Boży ziemi dotknął, rosną w olbrzymy olbrzymiej pracy moralnej".
I na koniec o wyznawaniu idei czynem: rozkazem Piłsudskiego z 21 stycznia 1919 roku weterani 1863 roku stali się oficerami II Rzeczypospolitej, żołnierze późniejszych formacji zobowiązani byli oddawać im honory. Otrzymali też dodatkowe uprawnienia, z których skorzystało 3650 osób. Do uroczystych obchodów 70. rocznicy dożyło 258 powstańców. Byli oni autorytetami moralnymi II RP, odegrali niezwykle ważną rolę w wychowaniu następnego pokolenia – tego, które broniło Westerplatte, walczyło na barykadach powstania warszawskiego i zdobywało Monte Cassino. Bez ich wpływu historia Polski byłaby inna.
Po powrocie
Powrót z Syberii do Wilna był powrotem do świata powstańczych wzorów i romantycznych wartości.
W 1898 roku Piłsudski włącza się w obchody stulecia urodzin wieszcza – chce odebrać władzom i ugodowcom Mickiewicza. Inspiruje i wydaje broszurę o Mickiewiczu pióra Feliksa Perla, sam drukuje wiele artykułów: w „Robotniku" (jubileusz Mickiewicza, obchód Mickiewiczowski w Krakowie); pisze także „Odezwę do Robotników w sprawie pomnika Mickiewicza w Warszawie", w której tłumaczy, że manifestacja ku czci poety „musi być przeciwrządową jak przeciwrządowy był duch Mickiewicza". Wzywa zatem, by zebrać się bez zezwolenia i iść pod pomnik. Robotnicy rzeczywiście zebrali się w Alejach Jerozolimskich, lecz kozacy zagrodzili im drogę. Przedarło się ledwo kilka grupek, które pod pomnikiem odśpiewały „Czerwony sztandar".
Lewica polska z lubością przypomina, że Piłsudski był przez lat 20 przywódcą marksistowskiej PPS. Część tego twierdzenia jest prawdziwa: był przywódcą Polskiej Partii Socjalistycznej. I należałoby tu podkreślić słowa Polskiej i Socjalistycznej – z marksizmem już różnie bywało. Przede wszystkim niezbyt mu się podobał jako filozofia. W przywoływanym już wspomnieniu zwierzał się czytelnikom: „Postanowiłem bliżej się zapoznać z samym socjalizmem i przeczytałem po rosyjsku pierwszy tom »Kapitału« Marksa. Nie powiem, by ta lektura sprawiła na mnie wrażenie. Chociaż wpływ rosyjski był niewielki, zdołał jednak zrobić pewne anarchistyczne spustoszenia w mej głowie. Abstrakcyjna logika Marksa oraz panowanie towaru nad człowiekiem nie pasowało jednak do mego mózgu".
Również charakter partii nie całkiem mu odpowiadał. Owszem wstąpił do PPS. ale wstąpił aby ją zmienić. I użyć jako narzędzia do przetworzenia charakteru zaborowych Polaków – z ugodowego, niemal niewolniczego z powrotem na rycerski. Początkowo PPS miała charakter klubu dyskusyjnego – omawiano głównie wielkość Marksa a jeśli coś organizowała, to strajki ekonomiczne. Piłsudski zmienił jej charakter na niepodległościowy i przeprowadził wieloletnią pracę nad jej „uwojskowieniem". Kolejnymi etapami było stworzenie bojówek i Organizacji Bojowej Związki Strzeleckie, Legiony, a w końcu Wojsko Polskie wraz z Armią Ochotniczą.
Odwrócenie ról
Napisałem, że Piłsudskim rządziły legendy. Tak było jeszcze w 1914 roku. Datą niezwykle ważną jest dzień 6 sierpnia. Tego dnia ukazała się odezwa Rządu Narodowego:
„Rząd Narodowy
Wybiła godzina rozstrzygająca! Polska przestała być niewolnicą i sama chce stanowić o swoim losie, sama chce budować swoją przyszłość, rzucając na szalę wypadków własną siłę orężną. Kadry armii polskiej wkroczyły na ziemie Królestwa Polskiego, zajmując ją na rzecz jej właściwego, istotnego jedynego gospodarza – Ludu Polskiego, który ją swą krwawicą użyźnił i wzbogacił. Zajmują ją w imieniu władzy naczelnej Rządu Narodowego. Niesiemy całemu narodowi rozkucie kajdan, poszczególnym zaś jego warstwom warunki moralnego rozwoju.
Z dniem dzisiejszym cały Naród skupić się winien w jednym obozie pod kierownictwem Rządu Narodowego. Poza tym obozem zostaną tylko zdrajcy, dla których potrafimy być bezwzględni.
Komendant Główny Wojska Polskiego
Józef Piłsudski".
To była legenda wymyślona przez Piłsudskiego. Rząd Narodowy nie istniał, lecz dzięki tej legendzie można było rozpocząć wojskowe prace organizacyjne, wymusić niezbędny posłuch, obudzić emocje. Można powiedzieć, że role się odwróciły: 6 sierpnia 1914 roku Piłsudski zaczął posługiwać się legendami. Więc modyfikując poprzednią wypowiedź można i trzeba napisać, że życie Piłsudskiego było przeniknięte polskimi legendami, było z nimi metafizycznymi węzłami sprzężone. Z oddali lat były wzorem i źródłem siły, ale i celem wielkiej pracy życia – a właściwie to trzech wielkich prac: odbudowy państwowości wpierw podziemnej, potem już jawnej, militaryzacji polskiego ducha i budowy scalającego te prace i łączącego Polaków – sacrum. ©?
Bohdan Urbankowski, poeta, eseista, filozof.
Przypisy
* Sprostujmy przy okazji przekonanie, że działał w powiecie rosieńskim. Sprawę wyjaśnił przecież w swoich „Pamiętnikach" już Jakub Gieysztor: jako komisarz czynny był bardzo w powiecie kowieńskim Józef Piłsudzki (!). W innym miejscu pamiętnikarz dodał, iż pomimo czynnego udziału w organizacji powstańczej zdołał ujść cało". Z lakonicznych informacji możemy wyciągnąć jeszcze co najmniej dwa wnioski: ojciec przyszłego Marszałka był dobrym konspiratorem, wśród jego najbliższych nie było zdrajcy.
** Za książką Zofii Zawiszanki „Świt wielkiego dnia", 1933, s. 263
PLUS MINUS
Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:
prenumerata.rp.pl/plusminus
tel. 800 12 01 95