Album tworzą też, odpowiadające poszczególnym ścieżkom, intrygujące kolaże graficzne Anny Kameckiej. Chociaż może właściwszym słowem niż „ścieżka" byłby w tym miejscu „rozdział". Sam M8N (tak brzmi sceniczny pseudonim Grzegorkiewicza) przekonuje, że za wszelką cenę chciał w swoich kompozycjach uciec od „piosenkowatości", ubrać album w ramy określonej koncepcji.
Koncepcji – na ten trop naprowadza już tytuł płyty, zapożyczonej od Jamesa Joyce'a. Chociaż muzyk przyznaje szczerze, że „Ulissesa" nigdy nie doczytał do końca, to jednak zainspirowała go wizja miejsca, w którym jednocześnie dzieje się wiele różnych rzeczy. „My sami nie jesteśmy ich świadomi, bo cały czas zajmujemy się swoimi sprawami. Wystarczy czasem jednak odwrócić głowę, spojrzeć w inną stronę, by dowiedzieć się, że istnieje inny świat" – mówił Miron Grzegorkiewicz w wywiadzie udzielonym portalowi dwutygodnik.com.