W kinie światowym aktorki z myślą o kreacjach chudną, tyją, pobrzydzają się. Potem często, jak Renée Zellweger czy Charlize Theron, odbierają za swoje kreacje Oscary. W Polsce takie metamorfozy zdarzają się rzadko. Pani jednak dla roli Kaliny zdecydowała się przytyć dziesięć kilo.
Od początku producentki i reżyserka uprzedzały mnie, że to będzie konieczne. Dla mnie też było to oczywiste. Jędrusik stała się symbolem seksu w latach 60., a wzory kobiecego piękna i proporcje ciała były wtedy inne niż dzisiaj. Wcześniej czasem słyszałam, że powinnam zrzucić parę kilo i wtedy będę więcej grać. Tu musiałam iść z wagą w góre?. Dostałam profesjonalną opiekę, pracowałam z dietetyczką i z trenerką. Czułam się bezpiecznie. Tuż przed zdjęciami musiałam przyspieszyć, bo zdecydowanie za wolno mi szło. Usłyszałam: „Jak nie przytyjesz, nie zaczniemy zdjęć". Skończyło się w pewnym momencie na fast foodach. Potem, gdy weszłam na plan, prawie codziennie dostawałam od produkcji w prezencie paczkę pączków i wszyscy obserwowali, czy na pewno je zjadłam. To było ciekawe doświadczenie. Nabrałam luzu, zaakceptowałam siebie inną.