Reklama

Czy warto być złym w grze

Gry zawsze nakładały na graczy ograniczenia. Pozwalały im robić jedynie to, co przewidzieli ich autorzy.

Publikacja: 12.10.2018 15:00

Czy warto być złym w grze

Foto: materiały prasowe

W symulacjach lotniczych można było latać i strzelać, w wyścigach samochodowych rywalizować z innymi kierowcami, a w bijatykach toczyć krwawe pojedynki z kolejnymi przeciwnikami. Pewną swobodę oferowały jedynie przygodówki, ale również w nich zagadki rozwiązywało się w jeden, ściśle określony sposób. Jednak produkcje z elementami role-playing starają się unikać wznoszenia barier i zaoferować graczowi elektroniczną wolność. Stworzyć pewne ogólne założenia, a w ich ramach umożliwić kombinowanie. Dziś tego typu tytuły są tak rozbudowane, że sprawiają wrażenie autonomicznych światów. Dobry przykład to „Divinity: Original Sin 2" – gracz trafia tu do krainy rodem z powieści fantasy i musi ją uratować. Problem w tym, że został właśnie skazany za używanie zakazanej magii. Jak się wykaraskać z tej kabały?

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama