Reklama
Rozwiń

Czas kawalerów

Wierność zasadom i elitaryzm zdecydowały o sukcesach i wyjątkowej żywotności joannitów. Najstarszy z zakonów rycerskich w tym roku świętuje 900-lecie istnienia

Publikacja: 05.01.2013 00:01

Szańce La Valetty, poddanej bez walki

Szańce La Valetty, poddanej bez walki

Foto: Getty Images

Tragiczny koniec templariuszy wciąż działa na wyobraźnię pisarzy, filmowców i poszukiwaczy skarbów. O bezeceństwach Krzyżaków, sprawiedliwie ukaranych pod Grunwaldem, wie każde polskie dziecko. Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników św. Jana z Jerozolimy, z Rodos i z Malty, nie wzbudza takich emocji.  A przecież również w jego dziejach zdarzały się dramatyczne zakręty, balansował na krawędzi unicestwienia, po czym odradzał się jak Feniks z popiołów.

Dewiza joannitów: Tuitio fidei et obsequium pauperum (obrona wiary oraz służba ubogim) sprawdzała się w średniowieczu. Sprawdza się i dziś, gdy w modzie jest przepraszać za krucjaty, a obecność krzyża w życiu publicznym stała się dla niektórych kamieniem obrazy.

Zakon, który nie wstydzi się swojej historii i wciąż pozostaje wierny ideałom z czasów błogosławionego Gerarda Tonque, w XXI wieku przeżywa renesans popularności. Także u nas, choć akurat polski rozdział joannickich dziejów nie prezentuje się zbyt imponująco.

Kawalerami maltańskimi byli ludzie wybitni: kanclerz koronny Jerzy Ossoliński, biskup i poeta Ignacy Krasicki, książę Józef Poniatowski, autor poloneza „Pożegnanie ojczyzny" – Michał Kleofas Ogiński, generał Władysław Anders czy prymas Stefan Wyszyński. Ale zdarzały się i zgniłe jabłka. Godność pierwszego i zarazem ostatniego przeora szpitalników Rzeczypospolitej szlacheckiej piastował osławiony jurgieltnik i malwersant Adam Poniński. Już w czasach II RP z zakonu wyleciał z hukiem Michał Radziwiłł, oficjalnie za niepłacenie składek, faktycznie za hulaszczy tryb życia.

W 1931 roku szeregi joannitów zasilił pułkownik Józef Beck. Życzliwi donieśli jednak rezydującemu w Rzymie wielkiemu mistrzowi, że ulubieniec Marszałka w celu uzyskania rozwodu zmienił wyznanie i stał się ewangelikiem. Wybuchł skandal, pułkownik musiał się rozstać z orderem Wielkiego Krzyża Magistralnego, a tym samym z członkostwem zakonu. Okazja do zemsty nadarzyła się szybko. Zostawszy szefem polskiej dyplomacji, Beck nie pozwolił na powstanie w Warszawie oficjalnego przedstawicielstwa szpitalników.

Żołnierze Chrystusa

Wszystko zaczęło się w połowie XI wieku, gdy pobożni kupcy z Amalfi ufundowali w Jerozolimie hospicjum i jadłodajnię dla pielgrzymów pod wezwaniem św. Jana Jałmużnika. Po zdobyciu miasta przez krzyżowców członkowie bractwa szpitalnego nabrali animuszu i zaczęli służyć chrześcijańskiej sprawie również za pomocą miecza. W 1113 roku papież Paschalis II oficjalnie uznał zgromadzenie za zakon religijny i nadał mu regułę. Szpitalnicy, oprócz ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa składali przysięgę walki z niewiernymi. Szybko stali się niezbędni. Militarne i organizacyjne cnoty joannitów oraz ich konkurentów – templariuszy rzucały się w oczy, zwłaszcza na tle niesfornego rycerstwa z Europy. Władcy państw założonych przez krzyżowców na Bliskim Wschodzie powierzali im najważniejsze twierdze i najtrudniejsze misje bojowe.

Wojujące zakony rychło zdobyły popularność i zaczęły obrastać w majątki. Joannici wznieśli w Jerozolimie nowy szpital – budowlę tak potężną, że służyła później jako rezydencja kolejnym włodarzom miasta. Dziełem ich architektów była też słynna syryjska twierdza Krak de Chevaliers, zwana królową fortec. Mnisi-rycerze, zależni jedynie od papieża, prowadzili własną politykę, niekoniecznie zgodną z interesami chrześcijańskich królów i książąt.  Dla muzułmanów byli jednak „złowrogą sektą Franków, najgorszym błędem Europy, całkowicie zdeprawowanym diabelskim nasieniem". Sułtan Saladyn, na co dzień daleki od fanatyzmu, wydał rozkaz, by wziętych do niewoli kawalerów mordować bez litości.

W 1291 roku, po upadku Akki, wydawało się, że wraz ze schyłkiem epoki krucjat dobiega końca historia zgromadzenia św. Jana. Z ostatniej twierdzy krzyżowców w Ziemi Świętej uszło z życiem tylko siedmiu szpitalników. Ten upływ krwi umocnił jednak tylko reputację niezłomnych milites Christi – żołnierzy Chrystusa. Nie było problemu z uzupełnieniem szeregów – zgłaszali się ochotnicy z całej Europy. Kawalerowie skorzystali też z zagłady templariuszy, przejmując znaczną część ich majątków.

Główną bazą operacyjną zakonu stały się teraz wyspy – najpierw Cypr, a później Rodos. Najważniejszym zaś przeciwnikiem – rosnące w siłę państwo Turków osmańskich. Poczynania joannitów (na przykład obrona ormiańskiego królestwa Cylicji, ostatniego chrześcijańskiego państwa w Azji Mniejszej) opóźniały ekspansję islamu, lecz wobec słabego wsparcia Zachodu nie mogły odwrócić biegu historii. Turcy stawali się panami wschodniej części basenu Morza Śródziemnego.

W okresie rodyjskim wyklarował się ostatecznie ustrój Zakonu Świętej Religii, jak sami siebie nazywali szpitalnicy. W zależności od pochodzenia rycerz przynależał do jednego z siedmiu, a potem ośmiu, języków. Każdy język miał własne przeoraty, baliwy i komandorie. W praktyce dominowały nacje romańskie: Francuzi, Hiszpanie i Włosi.

Joannici, tak jak Krzyżacy, metodą podboju zbudowali państwo obejmujące kilka wysp Dodekanezu i – położoną już na kontynencie azjatyckim – twierdzę Bodrum. Odparli atak armady sułtana Mehmeda II (tego samego, który zdobył Konstantynopol), lecz w 1523 roku cud się nie powtórzył. Nie doczekawszy odsieczy z beznadziejnie skłóconej, rozdartej Reformacją Europy (stworzoną wielkim nakładem kosztów flotę papież wysłał przeciwko Francuzom), kawalerowie po półrocznym oblężeniu skapitulowali przed Sulejmanem Wspaniałym. W uznaniu męstwa obrońców Turek pozwolił im zabrać relikwie świętego Jana Chrzciciela i kilka tysięcy Rodyjczyków, którzy nie wyobrażali sobie życia pod muzułmańskim butem.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Donald Trump, Ukraina i NATO. A co, jeśli prezydent USA ma rację?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy