Wyobrażacie sobie państwo taką bezduszność? Żeby w taki sposób traktować kogoś, kto wprowadził Polskę do Europy i do świata? To się po prostu nie godzi. Zamiast pochylić się ze zrozumieniem nad losem człowieka, który dla ratowania Polski przed falą kaczyzmu znosi ataki filipińskiego wirusa, będzie się go prześladować. Ot, nie ma bardziej wymownego dowodu, jak bardzo zagrożona jest w Polsce demokracja. Obserwatorzy OBWE zamiast sprawdzać media publiczne, powinni odbyć długą rozmowę z Kwaśniewskim, a ten im wszystko wyłuszczy. W jakim innym kraju, pytam, byłoby możliwe używanie przeciw przywódcy opozycji służb sanitarnych? Posługując się nimi, kaczystowski reżim pokazał, że jest gorszy niż komuniści wysyłający przeciwników do psychuszek.

Wydaje się, że nadszedł czas, by znowu zabrały głos największe polskie i światowe autorytety. Marzy mi się wielka demonstracja w obronie prześladowanej wolności, taka, w której odnajdą się i Wojciech Jaruzelski, i Czesław Kiszczak, i Adam Michnik oraz wszyscy inni ludzie dobrej woli i szlachetnych myśli. Marzy mi się list otwarty podpisany przez Vaclava Havla i Ala Gore’a. Marzy mi się też zdecydowana reakcja rządu w Manili, który powinien nie dopuścić do tego, by imię tego wielkiego kraju zostało wykorzystane do brudnej gry w Polsce. Ale czy obrońcom prawa wystarczy determinacji? Czy nie ugną się przed kolejną falą terroru? Czy nie zwątpią w sens pokojowej walki o godność byłego prezydenta?

Trudne to pytania i nie najlepiej świadczą o stanie polskiej demokracji. Gdyby to była Francja, na ulicach byłyby już miliony, które na znak solidarności wołałyby: „Wszyscy nosimy filipińskiego wirusa”. A u nas? Nadchodzą marne czasy. Mrok nowego autorytaryzmu spowił Polskę, a Kwaśniewski będzie jego pierwszą ofiarą.