Bykow, analizując Okudżawę, odnosi się do dwóch kluczowych wydarzeń jego życia, czyli do rewolucji październikowej i wojny ojczyźnianej. Ta pierwsza wynikła z odwiecznego marzenia ludzkości o lepszym świecie, lecz rychło zdominowała ją „niepowstrzymana erupcja zbydlęcenia, grabieży i szabru pod pretekstem rewanżu socjalnego". Był to „odwet prostactwa, triumf jaskiniowego prymitywizmu, straszliwego okrucieństwa i ciemnoty tego samego ludu, którym tak zachwycali się rewolucjoniści" – pisze Bykow. W II wojnie światowej Okudżawa wziął szczątkowy udział: jako ochotnik trafił do baterii moździerzy, trafiony przypadkowym pociskiem został wycofany z frontu, a po roku zdemobilizowany. Mimo tak pobieżnego kontaktu z wojną było to najważniejsze doświadczenie, do którego odnosił się do końca swej twórczości. Demaskował absurdy wojny, ukazywał jej zwyczajne, okrutne oblicze, wskazywał, że pomimo zwycięstwa nie była ona żadnym dobrodziejstwem. Już to samo ustawiało go w opozycji do sfer partyjnych i środowisk kombatantów, które wojnę uznawały prawie za dar zesłany przez historię.