Władzy zdobytej nie oddawać

Straszną jest rzeczą – okazuje się – dostać w ręce pełnię władzy. Tyle przynajmniej wnoszę z rozmaitych deliberacji wszelkiej maści mędrców.

Publikacja: 09.07.2010 15:21

Władzy zdobytej nie oddawać

Foto: Rzeczpospolita

Nie zdążył bowiem jeszcze przeminąć odgłos strzelających korków od szampana – najpierw tych mniejszych butelek, potem tych większych – a już doszły mnie słuchy, że teraz dopiero Platforma znalazła się w opałach. Naprawdę ciężkie brzemię – słychać zewsząd chór – przygniotło wątłe ramiona rządzących polityków. Do tej pory premier mógł reform państwa nie wprowadzać i zrzucać winę na prezydenta, teraz koniec wymówek.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/lisicki/2010/07/09/wladzy-zdobytej-nie-oddawac/]skomentuj[/link][/b][/wyimek]

Bo kto na tym skorzysta? Oczywiście PiS – usłyszałem. Teraz dopiero zacznie się na rządzących wyżywać i bezpardonowo atakować. Podważać, kwestionować, przeszkadzać, nosem kręcić. Piaskiem w oczy sypać. Tak, naprawdę, niebezpieczna owa wiktoria Komorowskiego i łacno przeciw zwycięzcom obrócić się gotowa. Do tego zaś dopuścić nie wolno.

Spodziewam się zatem, że znawcy spraw publicznych rychło front zmienią. Tak jak do niedawna głosili, że będą rozliczać PO z obietnic, które nareszcie spełnić można, tak teraz zajmą się tłumaczeniem, że Platforma wprawdzie wygrała, ale państwa unowocześniać nie może, bo za jej plecami czai się chytry i przebiegły przeciwnik, który gotów jej do gardła skoczyć. I tak, przewiduję, zacznie się znowu kolejny taniec chocholi, kolejne wygibasy i bal masek. I usłyszę, że oferta 500 spokojnych dni, złożona przez marszałka Komorowskiego ze szczerego serca i czystego umysłu, z miłości do kraju i troski o interes wspólny, napotyka zawiść i niezrozumienie. A skoro tak, skoro opozycja przez owych 500 dni nie chce rządu popierać i na jego plany przystawać, to sama jest sobie winna. Niech się nie dziwi, że w takiej sytuacji rząd wiele nie zrobi.

Trafnie zauważył Andrzej Wajda, wielki reżyser, obecnie p.o. specjalnego rzecznika PO do spraw kontaktów z prasą zagraniczną, że Jarosław Kaczyński nadal jest groźny. Odwołując się do innego guru myśli platformerskiej, można by to ująć chyba tak: dopóki Jarosław Kaczyński nie zostanie ze skóry obdarty i wypatroszony, dopóty miłość nie zatriumfuje, dopóty zgoda nie zwycięży, dopóty spokój nie zapanuje.

Jedność myśli i czynu, i partii – oto czym ma być prawdziwa demokracja. Na spór miejsca nie ma, Heraklit głoszący, że konflikt jest ojcem wszystkich rzeczy, się mylił. Polacy tęsknią za zgodą, porozumieniem i jednością. Sielankowi to są ludzie, którzy miast do suwerenności dążyć za cenę niezgody, wolą innym się przypodobać, karesy i pieszczoty przyjmować. Grunt to dobre samopoczucie.

Dlatego pierwszy, nim ubiegną mnie inni, mówię: kto domagać się będzie od rządu trudnych reform, ten zdrajca, oszołom. Ten obiektywność i niezależność zatracił i na zlecenie wroga działa. Bo reformować teraz, to władzę oddawać. A na to zgody nie ma.

Nie zdążył bowiem jeszcze przeminąć odgłos strzelających korków od szampana – najpierw tych mniejszych butelek, potem tych większych – a już doszły mnie słuchy, że teraz dopiero Platforma znalazła się w opałach. Naprawdę ciężkie brzemię – słychać zewsząd chór – przygniotło wątłe ramiona rządzących polityków. Do tej pory premier mógł reform państwa nie wprowadzać i zrzucać winę na prezydenta, teraz koniec wymówek.

Pozostało 84% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą