Andrzej Łapicki o pomnikach aktorów

Czy mogę się z panem sfotografować?” – to stała propozycja ze strony kibiców Festiwalu Gwiazd (a od tego roku Artystów) w Międzyzdrojach.

Publikacja: 16.07.2010 18:59

Andrzej Łapicki o pomnikach aktorów

Foto: KFP

Nareszcie festiwal wrócił na należne mu, tradycyjne miejsce. Ludzie mogą się otrzeć o, nazwijmy to umownie, „gwiazdy”, a one są usatysfakcjonowane, bo kochane i dopieszczane żyją parę dni w luksusach. Myślę, że wszystko to zawdzięczamy panu, którego nazwisko widnieje na zaproszeniu. To najlepszy gospodarz, pan minister Waldemar Dąbrowski. Za to mu dziękujemy.

Godne wielkiej pochwały jest zachowanie i konserwacja odcisków dłoni słynnych aktorów. To zostanie. Skromna pamiątka. Najlepszym dowodem jest poszukiwanie przez turystów odcisku dłoni niedawno zmarłej Eli Czyżewskiej.

Cóż, że pomysł ściągnięty z Hollywood, z chodnika przed Chińskim Teatrem. Mamy teraz swoją historię polskiego filmu wtopioną w piękny deptak obok hotelu Amber. I błagam – żadnych pomysłów, żadnych przeprowadzek, niech ta „promenada gwiazd” zostanie w Międzyzdrojach.

Co budzi największą sensację? Najbardziej oblegany jest odrobiony, jak żywy, niezapomniany Gucio Holoubek, siedzący na ławce. Każdy chce poklepać go po głowie, pociągnąć za nos i oczywiście sfotografować się w najbardziej zażyłej pozie. Jakoś księcia Józefa nikt po łysinie nie klepie. Trudno by było zresztą wspiąć się na konia. Tu puste miejsce obok Gucia wprost kusi, zaprasza – chodź, usiądź, przytul. Ale ciekawe, że najczęstszy gest to klepanie po głowie. Przecież to pamiątka po wielkim artyście. Któż to wpadł na pomysł, żeby artystów tak zbliżyć do ludu? Zaczęło się chyba od Tuwima w Łodzi. Też z ławką. Odlany z brązu siedzi przy Piotrkowskiej, a turyści pocierają jego nos. Na szczęście. Niedaleko na kufrze siedzi Reymont, a na fotelu z widowni teatralnej – Jaracz. I na kufrze, i na widowni wolne miejsce dla strudzonego turysty. Galeria Wielkich Łodzian. Występuje w niej jeszcze Artur Rubinstein, ale mistrz gra – trudno się przysiąść i pociągnąć poloneza As-dur. Zresztą rodzina protestowała. I przeciwko idei, i przeciwko formie – szafy grającej.

I słusznie.

A w naszych festiwalowych Międzyzdrojach jest skromny pomniczek Janka Machulskiego. Stoi w kapeluszu z „Vabanku” i nikogo nie kusi.

W sąsiedniej altance Gucio – wielki artysta uczczony taką amikoszonerią. Szkoda, że zwyczaj ten nie przeszedł na cmentarze. W XIX wieku zmarłemu dorabiano skrzydła i coś tam symbolizował, ale nie widziałem, żeby ktoś się przysiadał w innych celach niż modlitewne, a tu proszę! Jeden do jednego – jak żywy! I komu to ma sprawiać przyjemność? Ja czułem się zażenowany. Co robić? Nie płodzić więcej takich bohomazów. A co zrobić z tymi rzeźbiarzami, którzy to wymyślili? To już napisał Gałczyński:

„Przyjdzie zima, śnieg spadnie, to pana ulepię”.

Nareszcie festiwal wrócił na należne mu, tradycyjne miejsce. Ludzie mogą się otrzeć o, nazwijmy to umownie, „gwiazdy”, a one są usatysfakcjonowane, bo kochane i dopieszczane żyją parę dni w luksusach. Myślę, że wszystko to zawdzięczamy panu, którego nazwisko widnieje na zaproszeniu. To najlepszy gospodarz, pan minister Waldemar Dąbrowski. Za to mu dziękujemy.

Godne wielkiej pochwały jest zachowanie i konserwacja odcisków dłoni słynnych aktorów. To zostanie. Skromna pamiątka. Najlepszym dowodem jest poszukiwanie przez turystów odcisku dłoni niedawno zmarłej Eli Czyżewskiej.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą