Nie znam odpowiedzi na pytanie, który stadion w Polsce jest najstarszy. Są zapewne jakieś małe, przedwojenne, o których nie wiem, a które, jak kilka stadionów w zachodniej i północno-zachodniej Polsce, mają jeszcze niemiecką historię. Spośród tych, na których toczy się ligowe życie, najstarszy jest stadion Ruchu w Chorzowie. Właśnie kończy się żywot stadionu Górnika.
Na Stadionie Śląskim już od dawna nie ma legendarnego tunelu, którym zawodnicy wychodzili na boisko. Miał kilkadziesiąt metrów długości i dwa metry szerokości. Kiedy zawodnicy szli obok siebie, słychać było tylko stukot metalowych kołków o betonową podłogę. Dochodziło tam do pierwszej próby sił. Zawodnicy niby przypadkiem ocierali się o siebie, sprawdzając swoje bicepsy i odporność psychiczną. W roku 1973 Anglicy byli pewni swojej przewagi, dopóki nie dotarli na boisko. Jak zobaczyli sto tysięcy ludzi i usłyszeli polski hymn, to zwątpili i przegrali.
Tunel na Stadionie Narodowym istnieje nadal, ale nie spełnia już swoich pierwotnych funkcji z czasów Stadionu Dziesięciolecia. Tamten kolos, podobny zresztą do Śląskiego, charakteryzował się m.in. tym, że nie miał szatni dla zawodników. Znajdowały się one w budynku położonym na zewnątrz. Kiedy sędzia gwizdał na przerwę, zawodnicy szli szybkim krokiem, bo nim doszli, już trzeba było wracać.
Tym tunelem przez ćwierć wieku przeszli prawie wszyscy najlepsi piłkarze świata, od Pelego przez Lwa Jaszyna po Franza Beckenbauera, a Stevie Wonder osobiście prowadził tam wózek akumulatorowy marki Melex. Dziś tunel łączy budynek, w którym siedzibę będzie miał PZPN, z najniższym poziomem parkingu. Płyta boiska na Stadionie Narodowym znajduje się osiem metrów wyżej niż na Stadionie Dziesięciolecia.
Boisko na stadionie Legii jest wciąż w tym samym miejscu od roku 1930. Pod względem historii nie ma sobie równych w kraju. Tu przez 84 lata rodziły się legendy. Tylko trybuna za bramką, mimo że jest wyżej, osiągnęła dno.