Po filmie braci Sekielskich spotkałem się z najprzeróżniejszymi reakcjami. Znajomi z prawicy podkreślali, że jest to po prostu kolejny brutalny atak na Kościół utkany z jednostronnie dobranych faktów oraz insynuacji. Znajomi z lewicy cieszyli się, że wreszcie ktoś ujawnił i precyzyjnie udokumentował korupcję oraz zakłamanie, na których ów Kościół jest zbudowany. Świeccy katolicy pytali mnie: jak to możliwe, by księża dopuścili się takich potworności, a księża czuli się brutalnie zaatakowani, bo są Bogu ducha winni, a zdradę kapłaństwa przez niewielki procent ich współbraci uogólnia się na wszystkich kapłanów i cały Kościół.