Reklama

Szułdrzyński: Kiedy inwigilacja sięgnie DNA

Powoli, bardzo, bardzo powoli, do wielu z nas dociera świadomość ceny, jaką płacimy za możliwość korzystania z nowoczesnych technologii, m.in. wyrzekając się prywatności. Im więcej wiemy o tym, jak działa w Chinach zaawansowany system inwigilacji i punktacji obywateli, tym bardziej powinna rzednąć nam mina.

Publikacja: 27.09.2019 18:00

Szułdrzyński: Kiedy inwigilacja sięgnie DNA

Foto: adobestock

Niestety, wciąż ulegamy bezmyślnym modom i robimy pewne rzeczy, zupełnie nie zastanawiając się nad ich konsekwencjami. Kilka tygodni temu za sprawą kilku celebrytów miliony ludzi na całym świecie ściągnęły aplikację, która za pomocą specjalnego algorytmu postarzała zdjęcia. Tyle tylko, że zaczęły jej używać, zupełnie nie sprawdzając, czy ta powstała w Rosji aplikacja nie wykrada danych z telefonów. Na szczęście polskie służby wydały komunikat, że jest ona bezpieczna, ale było to już po tym, gdy media społecznościowe zalały dziesiątki tysięcy zdjęć wyprodukowanych przez FaceApp. W Chinach często osoby, które służby podejrzewają o wrogą działalność, przy przekraczaniu granicy muszą dać funkcjonariuszom smartfon, na którym instalowana jest specjalna aplikacja.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama