Książki października

Aktualizacja: 12.11.2016 08:18 Publikacja: 10.11.2016 08:10

Książki października

Foto: Rzeczpospolita

1. „Harry Potter i przeklęte dziecko" Joanne K. Rowling, Johna Tiffany'ego i Jacka Thorne'a (Media Rodzina) – pierwszy autoryzowany spektakl teatralny ze świata Harry'ego Pottera, teraz już męża i ojca trójki dzieci w wieku szkolnym. Kiedy to zleciało!

2. Gdybyście Państwo nie wiedzieli, gdzie w Polsce szkoli się bojowników Państwa Islamskiego, to Katarzyna Bonda w „Lampionach" (Muza) podpowiada, że w Łodzi. W ogóle, gdyby wierzyć autorce, to w tym mieście dzieje się niezwykle wiele mrocznych spraw, które jednak ani specjalnie nie przerażają, ani nie poruszają nawet, bo jakby nie chce się w nie wierzyć. Prawdziwa jest tylko objętość powieści: 600 stron, dwa razy za dużo.

3. „Dziewczyna z pociągu" (okładka filmowa) Pauli Hawkins (Świat Książki) trzyma się dzielnie w rankingu bestsellerów głównie dzięki adaptacji filmowej, ale chcę wierzyć, że nie tylko dlatego. W każdym razie to z pewnością jeden z największych przebojów czytelniczych ostatniego roku.

4. „Sekretne życie drzew" Petera Wohllehena (Otwarte), zgodnie z tytułem, zdradza nam tajemnice tytułowych bohaterów: „Dlaczego drzewa są do tego stopnia istotami społecznymi, dlaczego dzielą się pokarmem z krewniakami z tego samego gatunku, a przez to tuczą konkurencję? Powody są identyczne z tymi, którymi kierują się ludzkie społeczności – razem łatwiej sobie radzić. Drzewo nie jest lasem, samo nie wytworzy lokalnego, zrównoważonego klimatu, jest bez reszty wydane na pastwę wiatru i pogody. Natomiast wiele drzew tworzy wspólnie ekosystem, który łagodzi skutki skrajnych upałów i mrozów, gromadzi dużą ilość wody i produkuje bardzo wilgotne powietrze. W takim środowisku drzewa mogą rosnąć bezpiecznie i dożywać matuzalemowego wieku. By to osiągnąć, społeczeństwo musi za wszelką cenę trzymać się razem. Gdyby wszystkie okazy troszczyły się tylko o siebie, wówczas niejeden nie doczekałby starości. Skutkiem bezustannych zgonów byłoby mnóstwo dużych dziur w sklepieniu drzewostanu, przez co burze łatwiej dostawałyby się do środka i obalały kolejne drzewa. Letni upał przenikałby aż do leśnej gleby i wysuszał ją. Wszyscy by cierpieli".

5. W „Dasz radę. Ostatniej rozmowie" (WAM), którą z księdzem Janem Kaczkowskim przeprowadziła Joanna Podsadecka, ksiądz cytuje wiersz Natana Tenenbauma śpiewany przez Przemka Gintrowskiego i Jacka Kaczmarskiego: „Każdy Twój wyrok przyjmę twardy./ Przed mocą Twoją się ukorzę./ Ale chroń mnie, Panie, od pogardy./ Przed nienawiścią strzeż mnie, Boże". Na pytanie, skąd go zna, odpowiedział: „Z domu. Ten wiersz w każdym czasie jest ważny". (zob. też poz. 21 i 27)

6. „Król" Szczepana Twardocha (Wydawnictwo Literackie) to niepotrzebnie udziwniona, bardzo dobra powieść gangsterska, reanimująca ze szczętem zapomniany półświatek przedwojennej polsko-żydowskiej Warszawy (o Tacie Tasiemce słyszało jeszcze pokolenie Hłaski, potem już nikt). W krótkim czasie doszlusował Twardoch do ścisłej czołówki pisarskiej, bo też umiejętność opowiadania posiadł w niezwykle wysokim stopniu. Wątpliwości budzą natomiast dzienniki tego autora i jego wypady publicystyczne, dla piszącego te słowa – nie do przyjęcia. Ale jego proza jest warta każdych pieniędzy.

7. „Spójrz na mnie" Nicholasa Sparksa (Albatros) traktuje o miłości, bo i o czym innym pisać może autor „Listu w butelce" czy „I wciąż ją kocham"? A pisze jak zawsze, ani lepiej, ani gorzej. Ten prozaik jest przewidywalny jak mało kto.

8. „Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes (Świat Książki) – wyciskacz łez światowej sławy. [zob. również poz. 13]

9. O tym, że mistyka znajduje swoje odbicie w architekturze, przekonuje w swojej najnowszej książce „Mock" Marek Krajewski (Znak), tak prezentując – ustami powieściowych postaci – Halę Stulecia (Ludową) we Wrocławiu: „Oddano ją do użytku w roku tysiąc dziewięćset trzynastym, a zbudowano błyskawicznie, w ciągu dziewiętnastu miesięcy, licząc od dnia wylania fundamentów. (...) to budowla betonowa, o surowych ścianach, na których zachowały się nawet odbicia desek. Jest wielka i podobna do rzymskiego Panteonu (...). Jej sakralny charakter jest nieoczywisty. (...) Niektórzy uważają, że jest to świątynia masońska albo teozoficzna jak przybytek na cześć Goethego, czyli niezwykłe, a zdaniem niektórych wyjątkowo szkaradne Goetheanum w szwajcarskim Durnach, szwajcarska dziwaczna budowla zaprojektowana przez słynnego mistyka Rudolfa Steinera. Było w niej coś tajemniczego. Tak samo wygląda ta wrocławska bryła, kiedy o wschodzie słońca patrzymy na nią od frontu".

10. „Słowik" Kristin Hannah (Świat Książki) to historia inspirowana biografią bohaterki francuskiego ruchu oporu Andree de Jongh. Ale nie należy jej traktować nadto serio. A może inaczej: nie da się, po prostu. Trochę inaczej patrzymy w Polsce na II wojnę światową i czegoś innego oczekujemy od książek, które nią się żywią.

11. Ten poradnik czy też antyporadnik Magdaleny Kostyszyn wydawca opublikował pod tytułem „Ch... owa Pani Domu". Tym wydawcą jest Znak, edytor m.in. Jana Pawła II. Tego nie ma sensu komentować, bo tylko rzygać się chce.

12. W akcję „Królowej" (Zysk i S-ka) autorka Elżbieta Cherezińska wplotła – o czym opowiada w posłowiu – „historię Bodzi, która znana jest dzięki odkryciu niesamowitego cmentarzyska pod Włocławkiem przez profesora Andrzeja Buko i archeologów z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Powieściowy Złoty Gród czerpie pełnymi garściami z artefaktów znalezionych w Bodzi, ale interpretacja tego, jak się tam znalazły, jest oczywiście moim powieściowym zmyśleniem.

Podobnie rzecz się ma z historią niezwykłego grodziska, powieściowej Mojry – Mory, czyli Moraczewa, w którą wplotłam inspirującą legendę o złotym okręcie Lesira, Lestka – Piasta, jako że uczeni od lat zastanawiają się, skąd przodkowie Mieszka wzięli kapitał na zbudowanie wielkich grodów. (zob. także poz. 23)

13. Sugestywny jest opis nocnego Londynu z „Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes (Między Słowami), a przy tym pasujący do każdej chyba metropolii: „Latarnie sodowe świecą, a nocne powietrze przenikają dźwięki miasta, wycie silników, trzaskanie drzwi. Kilka kilometrów na południe słychać odległy brutalny łoskot policyjnego śmigłowca, którego reflektor przeczesuje ciemność parku w poszukiwaniu jakiegoś zaginionego złoczyńcy. Gdzieś z oddali dobiega dźwięk syreny. Zawsze słychać jakąś syrenę". (zob. też poz. 8)

14. „Konan Destylator" Andrzeja Pilipiuka (Fabryka Słów), czyli jak zwykle u tego autora: mrożąca bimber historia.

15. Ideę powstania „Sprawiedliwych zdrajców. Sąsiadów z Wołynia" Witolda Szabłowskiego (Znak) wyznaczają te suche, jakby wyjęte z encyklopedii słowa: „Rzeź wołyńska była jednym z najkrwawszych epizodów II wojny światowej. Pozostaje też jednym z najmniej znanych, również w Polsce i na Ukrainie. Polscy historycy nazywają ją ludobójstwem. Ukraińcy unikają nawet słowa »rzeź«; mówią o wojnie polsko-ukraińskiej

16. Opis fabuły „Immunitetu” Remigiusza Mroza (Wydawnictwo Czwarta Strona) zaczyna się od zdania: „Najmłodszy w historii sędzia Trybunału Konstytucyjnego zostaje publicznie oskarżony o zabójstwo człowieka, z którym nic go nie łączy”. Więcej pisać na ten temat nie mam zamiaru. Czy można mieć alergię na samo hasło „Trybunał Konstytucyjny”? Jak widać, tak.

17. Powodzenie filmu „Ostatnia rodzina” przełożyło się na nawrót zainteresowania „Beksińskimi. Portretem podwójnym” Magdaleny Grzebałkowskiej (Agora). Czy spowoduje także odkurzenie malarstwa Zdzisława Beksińskiego, ostatnimi laty zapomnianego i niedowartościowanego?

18. „Miasto Archipelag. Polska mniejszych miast” Filipa Springera (Karakter) przedstawia – moim zdaniem, nieco podczerniony – obraz byłych miast wojewódzkich, którym po reformie administracyjnej dokonanej za Gierka zamarzyła się wielkomiejskość, szybko jednak sprowadzone zostały do powiatowego parteru. Ale czy tam rzeczywiście żyje się gorzej niż w takiej, na przykład, zdewastowanej Łodzi, coraz mniej ciekawym Poznaniu, zawsze prowincjonalnych Kielcach? Pozostawiam te pytania bez odpowiedzi.

19. Powiedzieć o bohaterze książki „Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście” Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego (Agora), że od lat młodzieńczych był naznaczony śmiercią, to narazić się na zarzut wprowadzania paranormalności do racjonalnego dyskursu. A jednak po lekturze tej książki ta właśnie, głęboko niesłuszna, myśl przychodzi do głowy.

20.Wraz z drugim tomem „Ósmego życia (dla Brilki)” Nino Haratischwili (Otwarte), Gruzja wkracza na nasze listy bestsellerów tradycyjnie zdominowane przez Anglosasów i ich anglosaskie sprawy. A to już samo w sobie fakt znaczący. Niezależnie od tego, że pochodząca z Gruzji autorka żyje w Niemczech.

21. W książce „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” (WAM) po słowach Piotra Żyłki o tym, że Kościół traktuje wiedzę psychologiczną z podejrzliwością i uznaje, że pozostaje ona w konflikcie z praktyką spowiedzi, ks. Jan Kaczkowski mówi: „Oceniam takie głosy krytycznie. Kojarzą mi się z opinią mówiącą o tym, że duża liczba osób cierpiących na depresję w krajach zachodnich to efekt porzucenia spowiedzi indywidualnej. Kto wie, może faktycznie część katolików traktuje spowiedź jako psychoterapię? Jeśli tak jest, to dochodzi do poważnego pomylenia pojęć. Ksiądz musi mieć podstawy wiedzy psychologicznej, ale nie może się bawić w psychologizowanie. Bo to właśnie psychologizacja spowiedzi, kiedy księża wychodzą poza własne kompetencje, próbują terapeutyzować przez konfesjonał, jest groźna dla sakramentu pokuty jako takiego. A dobra, oparta na naukowym doświadczeniu psychologia jest dziedziną naukową, która nie ma tajemnej mocy wglądu w ludzkie dusze”. (zob. też poz. 5 i 27).

22. Paul Kalanithi, amerykański autor książki „Jeszcze jeden oddech” (Wydawnictwo Literackie) stał u progu wielkiej kariery lekarskiej, gdy stwierdzono u niego czwarty etap raka płuc. Miał wtedy 36 lat. Jako neurochirurg sławy nie zdobył, jako autor niezwykłej książki będącej zapisem walki ze śmiertelną chorobą i tego, czym żył w dniach ostatnich – i owszem. Nie dożył 38 lat.

23. „Na żadną ze swoich książek nie czekałam tak długo jak na powieść o Świętosławie – wyznaje Elżbieta Cherezińska, autorka ‘Hardej’ (Zysk i S-ka). – Pomysł powstał jeszcze przed 'Grą w kości' i fermentował we mnie równolegle z ‘Północną Drogą’. To przecież moje wymarzone terytorium łowieckie – Piastowie i wikingowie w jednej opowieści, i do tego bohaterka – kobieta. Ci, którzy znają moje poprzednie książki, wiedzą, że wciskałam wspomnienie Świętosławy do każdej niemal powieści. Wierzcie mi, dzień, w którym postanowiłam, że piszę, był moim prywatnym, osobistym świętem!”. (zob. również poz. 12).

24. „Osobliwy dom Pani Peregrine” (okładka filmowa) (Media Rodzina) to debiut powieściowy Ransoma Rigsa, thriller młodzieżowy (?) całkiem niedawno przeniesiony na ekran przez reżysera „Batmana” Tima Burtona. Fanom się podoba.

25. Grzegorz Motyka w „Wołyniu’43” (Wydawnictwo Literackie) w dwóch zdaniach przedstawia program minimum naszej polityki historycznej wobec Ukrainy: „Trudno oczekiwać dziś na potępienie przez władze ukraińskie OUN i UPA. Należy  i  trzeba jednak cierpliwie upominać się o jednoznacznie krytyczny osąd zbrodni popełnionych przez te organizacje – o wypowiedzenie jednego prostego zdania, którego nigdy  nie wypowiedział  żaden przedstawiciel  ukraińskiego  państwa: ‘W latach 1943-1945 Ukraińska Powstańcza Armia dopuściła się masowych mordów na Polakach, których nie da się usprawiedliwić, potępiamy je”.

26. „Fortuna i namiętność. Zemsta” Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk (Nasza Księgarnia) to po „Klątwie” druga część nowej serii powieściowej znanej autorki. Rzecz dzieje się w latach trzydziestych XVIII wieku, toczą się wojny saskie, a bohaterowie (czy raczej bohaterki) przeżywają przygody, wikłają się w intrygi, dają porwać się uczuciom. Słowem, jest tu to wszystko, co sprawia, że powieść historyczną czyta się tak jakby niekoniecznie historyczną była.

27. W książce „Grunt pod nogami” (WAM) znajdujemy następujące wyznanie ks. Jana Kaczkowskiego: „Przykładałem się do wykładania na uczelni. Zbudowałem jedno z najlepszych hospicjów w Polsce. Co ja mówię! Ja? Zbudowaliśmy! To ciężka praca wielu ludzi. Ale może Pan Bóg chce mi pokazać, że to wszystko jest nieważne? Może chce mi pokazać, że to, czym mógłbym się szczycić, to, na co pracowałem przez długie lata, że to są śmieci? A coś, co uważałem za straszną porażkę – chorobę, powinienem uznać za sukces? Może to coś najważniejszego, co miało mi się w życiu przydarzyć? Bo otworzyło mnie na rzeczywistości, których będąc w innej sytuacji, nigdy bym nie dostrzegł?”. (zob. również poz. 5 i 21).

28. W zeszłym roku 40 procent przyjętych do polskiej policji stanowiły panie. „Niebezpieczne kobiety” Patryka Vegi (Otwarte) są rezonansem tego faktu. Zaskakująco ciekawym.

29. „Nic nie jest w porządku. Wołyń. Moja rodzinna historia” Krzesimir Dębski (Czerwone i Czarne) to świadectwo ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców w wołyńskim Kisielinie 11 lipca 1943 roku. Znany kompozytor urodził się dziesięć lat później, to co tam się działo zna z relacji rodziców cudem wtedy ocalałych z rzezi, w której śmierć ponieśli dziadek i babcia autora. Po latach poszukiwań spotkał ich zabójcę…

30. „Silny człowiek sam tworzy szczęśliwy zbieg okoliczności” twierdzi Gregory David Roberts w sławnej książce „Shantaram” (Marginesy). Podobnych złotych myśli jest w niej na kopy.

W wyniku rzezi na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie zginęło około 100 tysięcy Polaków. W polskich akcjach odwetowych zginęło kilkanaście tysięcy Ukraińców. Nie wiadomo, ilu Polaków uratowali ich ukraińscy sąsiedzi. Na pewno chodzi o tysiące ludzi".

—ranking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg, komentarz Krzysztof Masłoń

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

1. „Harry Potter i przeklęte dziecko" Joanne K. Rowling, Johna Tiffany'ego i Jacka Thorne'a (Media Rodzina) – pierwszy autoryzowany spektakl teatralny ze świata Harry'ego Pottera, teraz już męża i ojca trójki dzieci w wieku szkolnym. Kiedy to zleciało!

2. Gdybyście Państwo nie wiedzieli, gdzie w Polsce szkoli się bojowników Państwa Islamskiego, to Katarzyna Bonda w „Lampionach" (Muza) podpowiada, że w Łodzi. W ogóle, gdyby wierzyć autorce, to w tym mieście dzieje się niezwykle wiele mrocznych spraw, które jednak ani specjalnie nie przerażają, ani nie poruszają nawet, bo jakby nie chce się w nie wierzyć. Prawdziwa jest tylko objętość powieści: 600 stron, dwa razy za dużo.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie