Reklama

Jan Bończa-Szabłowski: Płaszcz wuja Antoniego przeszedł szlak bojowy armii Andersa

Są prezenty oczekiwane, wręcz wymarzone, i te, które potrafią zaskoczyć. Wartość tych drugich uświadamiamy sobie po latach i dopiero wtedy potrafimy docenić intencję ich ofiarodawcy.

Aktualizacja: 21.04.2017 07:05 Publikacja: 21.04.2017 00:01

Jan Bończa-Szabłowski: Płaszcz wuja Antoniego przeszedł szlak bojowy armii Andersa

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Mój wuj Antoni Stelmach, nauczyciel z powołania, wraz z żoną Marią, również nauczycielką, miał sporą bibliotekę, a w niej cenne wydania polskich klasyków: Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego. Po przeprowadzce z pięknego domu z ogrodem w podłódzkim Zgierzu do niewielkiego trzypokojowego, niezbyt wygodnego mieszkania na białostockim osiedlu Wygoda spora część zbiorów uległa rozproszeniu. Trójka klasyków w pięknej jubileuszowej oprawie jednak pozostała, upchnięta na jedną półkę typowej meblościanki. Patrzyłem na nie z zainteresowaniem tym bardziej, że ciocia nieraz dawała mi do zrozumienia, że jako student polonistyki kiedyś będę ich właścicielem. Gdy podczas kolejnej wizyty w Białymstoku zostałem zaproszony przez wuja Antoniego do niewielkiego gabinetu, spodziewałem się już treści rozmowy.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama