Kto się zajmuje ks. Dolindo, zapłaci cierpieniem

Mam przeczucie, że dla zaganianego, zagubionego i zmęczonego człowieka ks. Dolindo będzie jak maska tlenowa w zatęchłym klimacie postnowoczesnego udawania – pisze kapłan we wstępie do książki Joanny Bątkiewicz-Brożek „Jezu, Ty się tym zajmij! o. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda".

Publikacja: 05.05.2017 18:00

Nie napawać się własną ważnością, tylko uważnie obserwować Jezusa. Ks. Dolindo Ruotolo przy ołtarzu.

Foto: materiały wydawnictwa

Po raz pierwszy zetknąłem się z ks. Dolindo za pośrednictwem jego charakterystycznej modlitwy: „Jezusie, Ty się tym zajmij". Mówili mi o niej moi włoscy przyjaciele Bruno i Silvia Serafini z Maceraty na początku lat 90. ubiegłego wieku, goszcząc mnie jeszcze jako seminarzystę podczas letniej praktyki językowej. Zapamiętałem wówczas brzmienie modlitwy, nie wiedząc, od kogo ona pochodzi. Jako młody kapłan natrafiłem na ślad o ks. Dolindo, wczytując się w biografię św. ojca Pio. Wywarł na mnie wrażenie „ślad" ukryty w reprymendzie włoskiego stygmatyka pod adresem pielgrzymów z Neapolu: „czemu przychodzicie do mnie, skoro u siebie macie świętego!". Postanowiłem tym „śladem" podążyć.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”