Kontrakt, który PZPN zawarł z Canal Plus oraz jego poprzedniczką – Polską Korporacją Telewizyjną – jest bowiem umową licencyjną, która była do końca 2005 r. zwolniona z podatku.
[b]Tak rozstrzygnął dziś (9 kwietnia 20009 r.) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. III SA/Wa 3451/08).[/b]
Spór z fiskusem dotyczył praw do transmisji spotkań piłkarskich. PZPN udostępnił je innym podmiotom i uznał, że nie musi płacić VAT, ponieważ udzielił na te prawa licencji. Do 1 maja 2004 r. takie umowy nie były opodatkowane. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej – już tak. Do końca 2005 r. można było jednak skorzystać ze zwolnienia. Warunkiem było zarejestrowanie umowy licencyjnej w urzędzie skarbowym przed 14 maja 2004 r. (art. 147 ustawy o VAT). Ten warunek PZPN spełnił.
Fiskus uznał jednak, że umowa, którą zawarł, to nie licencja, ale sprzedaż prawa. Powinna więc być opodatkowana podstawową 22-proc. stawką VAT. Akcja potoczyła się błyskawicznie: urząd zajął konta PZPN, ten zapłacił prawie 9 mln zł, ale jednocześnie złożył skargę od decyzji. Sprawa była ważna również dla klubów, które też zarabiały na transmisjach.
– Ze statutu UEFA i FIFA wynika, że federacje członkowskie mogą same wykonywać prawa do transmisji albo też upoważnić do tego inny podmiot. To drugie rozwiązanie wybrał PZPN. W umowie ustalono okres, na jaki udostępniono prawo do meczów, określono teżpole eksploatacji. Jest to klasyczna umowa licencyjna – przekonywał na rozprawie doradca podatkowy Krzysztof Wojciechowski reprezentujący PZPN.