Reklama
Rozwiń
Reklama

Umarzane postępowania przyczyną dramatu

Odszkodowania i zadośćuczynienia za bezprawne działanie organów państwa domaga się kobieta, której policja i prokuratura mimo wielokrotnych zawiadomień nie zapewniły bezpieczeństwa. Pieniądze ma wyłożyć Skarb Państwa

Aktualizacja: 26.04.2010 04:57 Publikacja: 26.04.2010 04:45

Umarzane postępowania przyczyną dramatu

Foto: www.sxc.hu

Na piątkowej rozprawie (23 kwietnia 2010 r.) sąd zamknął sprawę. Żadna ze stron nie zmieniła zdania. Pełnomocnik powódki chce odszkodowania i zadośćuczynienia, pozwani oddalenia powództwa. Sprawa jest tak ciekawa, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka objęła ją programem spraw precedensowych.

Powódka od kilku lat domaga się sprawiedliwości. Jej dramat trwa już ponad pięć lat. A wszystko zaczęło się od wielokrotnych zawiadomień policji o popełnianiu przestępstw przez jej męża. Chodziło o znęcanie się nad rodziną, kradzież i groźby podpalenia domu, w którym powódka mieszkała z dziećmi.

Kobieta i jej dzieci byli wielokrotnie przesłuchiwani, ale policja nie dawała wiary ich zeznaniom, więc postępowania umarzano. W końcu w maju 2006 r. mąż zrobił to, co zapowiadał – podpalił dom. Budynek został całkowicie zniszczony. Jeszcze dwa miesiące wcześniej kobieta ponownie szukała pomocy u organów ścigania. Po raz kolejny jednak dochodzenie umorzono, bo nie było obiektywnych świadków, którzy mogliby potwierdzić wersję kobiety i jej dzieci.

– Sprawa stanowi przykład opieszale i nierzetelnie prowadzonego postępowania karnego przeciwko mężowi powódki – twierdzi fundacja.

Kobieta pisała kolejne pisma z prośbą o pomoc, które nie przynosiły rezultatu. Policja i prokuratura umarzały postępowania, nie bacząc na to, że wszystkie okoliczności potwierdził sąd, który kilka lat temu udzielił jej rozwodu.

Reklama
Reklama

– Prawidłowe działanie policji i prokuratury czy też umieszczenie byłego męża na obserwacji w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym mogły zapobiec tragedii – uważa powódka.

Wyrok w tej sprawie sąd ogłosi 7 maja.

Na piątkowej rozprawie (23 kwietnia 2010 r.) sąd zamknął sprawę. Żadna ze stron nie zmieniła zdania. Pełnomocnik powódki chce odszkodowania i zadośćuczynienia, pozwani oddalenia powództwa. Sprawa jest tak ciekawa, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka objęła ją programem spraw precedensowych.

Powódka od kilku lat domaga się sprawiedliwości. Jej dramat trwa już ponad pięć lat. A wszystko zaczęło się od wielokrotnych zawiadomień policji o popełnianiu przestępstw przez jej męża. Chodziło o znęcanie się nad rodziną, kradzież i groźby podpalenia domu, w którym powódka mieszkała z dziećmi.

Reklama
Prawo karne
Gwałt i zabójstwo młodej Białorusinki w centrum stolicy. Dorian S. usłyszał wyrok
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Minister Żurek reaguje na decyzję SN. Sędzia Iwaniec odsunięty od orzekania
Nieruchomości
Co może zrobić KOWR, by odzyskać działkę pod CPK?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama