Do tej pory, by akt seksualny był uznany za gwałt, musiała istnieć przemoc, groźby, przymuszanie, lub też wykorzystanie szczególnej sytuacji, w której znalazła się ofiara, np. stan upojenia alkoholowego lub głęboki sen. Od 1 lipca przepisy opierają się na innych wymogach: dobrowolności uprawiania seksu. Jeżeli chęć nie została wyrażona, w grę wchodzi penalizacja.
Teraz stróże prawa, oceniając przestrzeganie nowych przepisów, będą brali pod uwagę, czy „dobrowolność została wyrażona słowami, poprzez działanie lub w inny sposób".
O tym, jak ma wyglądać zgoda na seks i co będzie traktowane jako jego akceptacja, rozstrzygać ma indywidualnie Temida. W każdym razie, zdaniem ekspertów, intencją nowych reguł prawnych jest wprowadzenie większej odpowiedzialności i ostrożności w sytuacjach łóżkowych. Gdy osoba uprawiająca seks może mieć wątpliwości, czy partner zgadza sie na wszystkie momenty w zbliżeniu, powinna się o tym przekonać. Jak? Za pomocą aplikacji.
Wylansowała ją Baharak Vasiri. Stwierdziła, że w sprawach karnych dotyczących przestępstw seksualnych dowody są często niedostateczne. Prowadzi to do tego, że postępowania przygotowawcze umarza się, lub też pozwany otrzymuje wyrok mimo niedostatecznych dowodów. Z drugiej strony, w sprawach przestępstw seksualnych istnieją trudności w przedstawieniu całkowicie przekonujących dowodów. Z tego względu aplikacja zgody stanowi próbę wzmocnienia praworządności. Można jej bowiem używać jako potwierdzenia tego, że seks został zaaprobowany, lub też że nie.
W aplikacji dwie osoby, które mają zamiar pójść ze sobą do łóżka, spisują kontrakt. Muszą tylko ujawnić swoją tożsamość, używając elektronicznej legitymacji.