Na jednym z zamieszczonych w sieci amatorskich filmów z sobotnich zajść w Białymstoku jest fragment pokazujący wiernych klęczących przed katedrą podczas mszy. Kilkadziesiąt metrów dalej, jakby w tle, rozgrywa się zadyma. Agresywni chuligani, którzy atakowali uczestników Marszu Równości, uciekają przed policją. Słychać odgłosy wystrzałów, a nad zbiegowiskiem unoszą się kłęby gazu łzawiącego i dymu z petard. Rozróba trwa, a niektórzy zadymiarze wbiegają między modlących się ludzi, szukając schronienia. Marsz Równości z tęczowymi flagami brnie w tym czasie naprzód.
Czytaj także: Jakub Bierzyński: Białystok może stać się klęską PiS
Jakby dwa światy, dwie planety zatrzymały się obok siebie. Z jednej strony postępowy marsz, który niesie na sztandarach hasła tolerancji, legalizacji związków partnerskich, poszerzonego modelu rodziny, płynnego rozumienia płci. Z żądaniami: uznajcie, przyjmijcie nasze reguły, nasze rozumienie świata. Z drugiej strony rytuał nabożeństwa. Taki sam od lat, dekad czy stuleci. Zmieniają się tylko pokolenia wiernych. Tradycyjne rozumienie małżeństwa i rodziny pozostaje niezmienne.
Naziolskie łatki
W tym zderzeniu światów – patrząc na całą sprawę szerzej – agresywni kibole, którzy stali się głównymi bohaterami sobotnich zajść, nie są istotni. Dziś bili „pedałów" i „zboczeńców", za tydzień pobiją „żydów", kibiców konkurencyjnej drużyny, a za parę miesięcy przywdzieją narodowe szaty z symbolami Polski Walczącej, by dołączyć do Marszu Niepodległości, szukając okazji do burd. Ku uciesze lewicowych mediów i komentatorów, którzy pokażą palcem: patrzcie, oto prawdziwa twarz polskiego patriotyzmu, antysemicka, naziolska, tolerowana przez władze. Skrzętnie pomijając przy tym fakt, że dla agresywnych półgłówków w szalikach każda okazja do zadymy jest dobra.
Takie proste, choć nieuczciwe budowanie obrazu świata jest wygodne. Łatwo bowiem skompromitować lub przykleić „naziolską" łatkę każdemu. Także Kościołowi i jego kapłanom chwalącym obronę tradycyjnych wartości. Pytać, co to za wartości, których obrońcą jest agresywna żulia. I jakież to dobro niesie Kościół, skoro głaszcze po głowach młodocianych bandytów.