Jednocześnie w Unii Europejskiej (wcześniej w EWG) od dziesięcioleci obowiązuje zasada wzajemnego uznawania wyników kontroli dokonanej przez kraj członkowski miejsca wysyłki zwierząt. W pewnym uproszczeniu stosowanie takiej zasady oznacza, że jeżeli tygrysy i środek transportu do ich przewozu zostały poddane inspekcji we Włoszech, to, zgodnie z obowiązującym prawem unijnym, transport zwierząt może być bez dodatkowej kontroli dokonywany w każdym innym państwie UE.
Kolejną ważną kwestią jest to, że graniczny lekarz weterynarii na granicy z Białorusią wykonuje kontrole graniczne zwierząt i towarów wprowadzanych do UE, a nie ją opuszczających. Po prostu prawo UE nie przewiduje takich kontroli. UE chroni swoje granice zewnętrzne, a nie granice białoruską czy Federacji Rosyjskiej. I UE wychodzi z założenia, że Białoruś i inne państwa będą prowadzić swoje kontrole samodzielnie. Tak samo jak samodzielnie prowadzone są kontrole przez unijnych granicznych lekarzy weterynarii.
Z tego powodu argumenty w stylu: „transport ten nie został zatrzymany przez nasze służby..." oraz „polskie służby weterynaryjne wyraźnie nie zdały egzaminu, a one też na punktach granicznych być powinny" – w ogóle nie mają sensu. Bo Białorusini nic nie zatrzymali, a jedynie nie wpuścili transportu na swój obszar celny. Uspokajając Krzysztofa Czabańskiego: unijni urzędowi lekarze weterynarii są na granicach zewnętrznych Unii, lecz nie kontrolują transportów wyjeżdżających z UE, lecz tylko te, które do niej wyjeżdżają. I można zapewnić, że dziesiątki, jeżeli nie setki, transportów są przez nich odrzucane (niewpuszczane na teren UE), chociaż bez problemów przekroczyły białoruską granicę celną.
Warunki przewozu
Warunki dobrostanu zwierząt podczas transportu dookreślone zostały na poziomie unijnym, mianowicie w rozporządzeniu UE nr 1/2005. Przepisy te nie zabraniają transportu zwierząt, w tym egzotycznych, tylko ze względu na to, iż transport ten jest na znaczne odległości. I jak bardzo może się to kłócić z naszymi poglądami, pretensje raczej należy mieć do prawodawcy unijnego, a nie do IW.
Co więcej, brak też w rozporządzeniu szczegółowych wymagań dla sposobu transportu zwierząt egzotycznych, w tym dzikich kotowatych. Ogólnie sformułowane przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt należy stosować do wszelkich kategorii zwierząt, co już intuicyjnie pozwala na stwierdzenie, iż nie jest to łatwy ani jednoznaczny proces. I tutaj pojawia się kolejny problem, gdyż kontrola dobrostanu zwierząt nie oznacza tego samego co zapewnienie im ochrony i opieki, a zatem tak naprawdę wszelkie czynności Inspekcji Weterynaryjnej podejmowane celem znalezienia azylu dla tygrysów wynikały tak naprawdę z chęci udzielenia im pomocy, a nie wprost z z przepisów prawa.
Na mocy ustawy o ochronie zwierząt IW sprawuje nadzór nad przestrzeganiem jej postanowień. Nie ma przyznanych kompetencji polegających np. na prawie do odebrania zwierząt właścicielowi, a zatem ingerencji w prawo własności (działanie to należy do wójta, burmistrza, prezydenta miasta).