Prezydent 9 sierpnia podpisał ustawę tzw. antyspreadową, uchwaloną 5 sierpnia. W atmosferze polityczno – przedwyborczej wrzawy pośpiesznie przyjęto akt prawny, który nie tylko budzi poważne wątpliwości dotyczące zgodności z konstytucją, ale przede wszystkim, co wymaga szczególnego podkreślenia, w zasadzie nic nie wnosi, a w każdym razie nie stanowi żadnej ulgi dla kredytobiorców zmagających się z frankiem szwajcarskim.
Po pierwsze
, ustawa reguluje kwestię od dawna uregulowaną i funkcjonującą w praktyce. Banki dostosowały już wewnętrzne procedury do zmienionych regulacji
(przepis art. 358 k.c. jeszcze niedawno, do 24 stycznia 2009 r., wyrażał zasadę walutowości, która ograniczała wyłącznie do pieniądza polskiego dopuszczalność określania świadczenia w zobowiązaniu pieniężnym) i rekomendacji S II (obecnie w tej części rekomendacji T). Wprowadziła ona możliwość dokonywania przez kredytobiorców walutowych kredytów hipotecznych spłaty rat kapitałowo-odsetkowych bezpośrednio w walucie indeksacyjnej i zakazywała ograniczania w umowie kredytu możliwości pozyskania przez klienta waluty przeznaczonej na spłatę kredytu do zakresu usług oferowanych przez bank.