Jarosław Gowin stwierdził, iż po kilku tygodniach doświadczeń jest przekonany, że premier Donald Tusk zrobił słusznie kierując do resortu sprawiedliwości nieprawnika. – Nie wiem czy sobie poradzę, ale wiem, że z tymi zadaniami, które przede mną postawił premier Donald Tusk żaden prawnik by sobie nie poradził – przekonywał.
To przykrość dla sędziów, a nie dla obywateli
Minister odniósł się do szeroko komentowanej rewolucji w sądownictwie, która zakłada przekształcenie ponad setki sądów rejonowych. – Nie są likwidowane żadne sądy: najmniejsze sądy są przekształcane w filie większych sądów, przy tej okazji nie zniknie żaden wydział, w związku z tym te sądy będą równo blisko obywateli, jak do tej pory – tłumaczył Gowin, który przyznał, iż zniknie ponad 120 prezesów sądów. – To pewna przykrość dla samych prezesów, a nie dla obywateli – stwierdził szef resortu sprawiedliwości.
Gowin przekonywał, iż w planowanych zmianach chodzi przede wszystkim o osiągnięcie efektu większej elastyczności sędziów. – Dzisiaj jest tak, że są dwa sądy rejonowe obok siebie: jeden jest zawalony sprawami, w drugim na sędziego jest kilka spraw w miesiącu, i sędziego z jednego sądu rejonowego (tego gdzie nie ma dużo obowiązków) nie można przenieść do sąsiedniego. Jak się przekształci ten mniejszy w filie większego, to wtedy sędziowie będą orzekać w obu sądach, i dzięki temu skrócony zostanie czas orzekania – wyjaśnił minister.
W odczuciu ministra, największą bolączką polskiego wymiaru sprawiedliwości jest czas orzekania. - Zostałem posłany przez premiera do tego resortu, aby o jedną trzecią skrócić czas orzekania – zapowiedział Gowin.
Więcej obowiązków dla referendarzy
Gowin potwierdził w TVP Info, iż w tym roku zarobki sędziów i prokuratorów będą zamrożone. – W tej sprawie na pewno nie ustąpię – stwierdził minister. – Wierzę, że mechanizm podnoszenia wynagrodzeń zostanie ponownie uruchomiony w przyszłym roku, ale wierzę też, że do przyszłego roku sprawność postępowań polskich sądów i prokuratur będzie większą – wyraził nadzieję Gowin.