Rz: Prawo i Sprawiedliwość chce, ?by wpisać do preambuły kodeksu rodzinnego, że małżeństwo, rodzicielstwo i rodzina to szczególne związki oparte na więzach krwi ?i wzajemnym poszanowaniu, ale także miłości. Można to zdefiniować?
prof. Andrzej Zoll:
To nie jest nowy pomysł. Kiedy byłem rzecznikiem praw obywatelskich, senator Maria Łopatkowa domagała się, żebym wystąpił do prezydenta o to, by wręcz wpisać do kodeksu rodzinnego „nakaz miłości". Myślę, że to jest bardzo zły pomysł. To byłoby kuriozalne rozwiązanie. Nie można zdefiniować miłości, przecież to jest uczucie, które nie podlega definicji i nie jest to treść normatywna. Nie można miłości rodzicielskiej wpisać do ustawy.
Te zmiany miałyby być dodatkową ochroną dla dzieci, których rodzice się rozwodzą.
To jest metoda polityczna na uzyskanie poparcia. Należy dobrze sprawować opiekę społeczną, a sądy nie mogą rozpatrywać spraw rodzinnych wyłącznie zza stołu sędziowskiego. Byłbym ostrożny ze zmianami, nie da się wszystkiego uregulować ustawą. Ustawa jest instrumentem, który ma swoje granice.