Prokuratura Okręgowa w Krakowie zbadała wniosek  śledczych z Los Angeles o ekstradycję reżysera. Pod względem formalnym jest w porządku i czeka na merytoryczne rozpoznanie. Prokurator prowadzący sprawę musi teraz podjąć decyzję o przesłuchaniu reżysera i przygotować opinię do amerykańskiego wniosku. Zajmie się nią krakowski sąd. Jeśli uzna ją za niedopuszczalną (prawomocnie) sprawa się skończy. Jeśli przeciwnie, o losie wniosku zdecyduje Cezary Grabarczyk, minister sprawiedliwości.

Amerykański wniosek świadczy o tym, że  tamtejsze organy ścigania uznają sprawę polskiego reżysera za niezamkniętą. Najpierw wysłali list gończy, potem chcieli zatrzymania Polańskiego w Polsce, a teraz (po raz kolejny) wnoszą o ekstradycję.

Gdyby w październiku 2014 r. polscy prokuratorzy uznali, że jest powód, reżyser mógł zostać zatrzymany na wypadek wniosku o ekstradycję. Poprosiły o to władze amerykańskie, kiedy tylko się dowiedziały, że Polański będzie w Polsce na uroczystym otwarciu Muzeum Historii Żydów Polskich. Polański stawił się w krakowskiej prokuraturze w związku z wnioskiem USA o zatrzymanie go. Po przesłuchaniu prokurator uznał jednak, że zbędne jest stosowanie aresztu na wypadek ewentualnego postępowania ekstradycyjnego. Zatrzymany podał wszystkie potrzebne  adresy: własne i pełnomocnika. Wygląda więc na to, że nie ma zamiaru się ukrywać. Wszystko wskazuje jednak, że wkrótce jeszcze raz będzie musiał się stawić w Krakowie na przesłuchaniu. I nikt nie powiedział, że po raz ostatni. A że  przestępstwo, jakiego się dopuścił (seks z nieletnią) w Ameryce się  nie przedawnia, upominanie się o Polańskiego trwać może wiecznie.