Może to być pewna pociecha albo ładunek optymizmu dla przedsiębiorców i menedżerów, którzy prowadząc czy uczestnicząc w pandemicznym czasie, w jakby "rodzinnym interesie", czyli w życiu spółek matek i córek - zyskają nowe uprawnienia wzmacniające ich pozycję korporacyjną I kapitałową. Spółka córka pod względem organizacyjnym, prawnym i podatkowym jest i pozostanie odrębnym podmiotem gospodarczym od spółki matki. Planowana nowelizacja niczego w tym zakresie najpewniej nie zmieni. Odrębność pozostanie, ale chyba wzrośnie jakby zdolność wpływania dominującej spółki na spółki córki. Dominować będzie spółka matka, która spijać będzie śmietankę i zgarniać tortowe wisienki z rachunków bankowych spółek zależnych. To ona uzyska kodeksowe prawo wydawania wiążących poleceń spółce zależnej należącej do grupy spółek zależnych.